Smyła: Zwycięstwo chciałbym zadedykować niedawno zmarłemu prezesowi Więckowi
Zespół Rozwoju Katowice świetnie wypadł w swoim pierwszym meczu jako gospodarz na stadionie GKS-u. Trener drużyny z Górnego Śląska nie krył zadowolenia i z wyniku, i z postawy swoich podopiecznych.
fot. Polskapresse
Mirosław Smyła (Rozwój Katowice): Pozwólcie, że rozpocznę od czegoś innego niż od samego spotkania. To zwycięstwo chciałbym zadedykować prezesowi Adolfowi Więckowi, któremu niedawno się zmarło. Był nie tyle prezesem klubu, co fenomenalnym, megaczłowiekiem. Chcę mu oddać hołd za siedem wspólnych lat spędzonych w Orle Psary, wspólnej pracy i spotkań, a później lat przyjaźni. Takich ludzi jest naprawdę mało. Nawet najlepsi, najbardziej utalentowani trenerzy przyznają, że składową sukcesu jest szczęście. Ono trochę nas omijało w poprzednich meczach, jak na Bytovii, gdzie w kuriozalnych okolicznościach straciliśmy bramkę na 1:2, a sami mogliśmy zamknąć mecz wcześniej. Dziś było po naszej stronie. Temu szczęściu trzeba jednak dopomóc. Determinacja zespołu była dziś ogromna, było widać trochę takiego spięcia, początkowe fragmenty były dosyć nerwowe. Ktoś, kto tych chłopaków zna, wie, że potrafią grać lepiej. W drugiej części spotkania natomiast, gdy już spotkanie się otworzyło, prowadziliśmy, było widać, że umiemy prezentować się lepiej, tworzyć sytuacje, rozpędzać się, cieszyć grą. Niestety, ze skutecznością ciągle jest różnie. Końcowy fragment meczu to zespół cofnięty, broniący z uporem maniaka swojej własnej bramki. Udało się i mamy bardzo ważne trzy punkty, które są dla nas nie tyle istotne w tabeli, co dla mentalności zespołu. Wiara w chłopakach będzie ciągle duża. Determinacja w treningu, chęć doskonalenia się, pokazania naw pierwszej lidze. Wiadomo, że utrzymanie daje też szansę klubowi. Chciałbym, by wspólnie udało nam się to osiągnąć.