menu

Smuda: Na samą myśl, że trzeba będzie kogoś odesłać do domu, jest mi żal

21 maja 2012, 20:48 | Z Lienz Paweł Kucharski / Polska The Times

- Wszyscy mnie tutaj pozytywnie zaskoczyli swoim zaangażowaniem i podejściem do pracy, czy to młodzi, jak Wolski i Kamiński, czy bardziej doświadczeni - przyznał na zgrupowaniu w Lienz selekcjoner reprezentacji Polski, Franciszek Smuda.

Polska - Łotwa LIVE! - Relacja na żywo w Ekstraklasa.net we wtorek od 20:45!

Jak dużą wagę przywiązuje Pan do jutrzejszego sparingu z Łotwą?
Dla nas każdy mecz jest ważny. Taki był też ten z Rapidem Lienz. Nie mieliśmy tylu zawodników, żeby zagrać wewnętrzną grę jedenastu na jedenastu. Musimy trenować siedmiu na siedmiu, a to jest bardzo wyczerpujące dla zawodników. Spotkanie z Łotwą będzie tak samo istotne, jak wszystkie te, które graliśmy do tej pory. Musimy zagrać na pełnych obrotach, ale zupełnie inaczej się pracuje, gdy można z kimś się zmierzyć, niż tylko trening i trening.

Zdradzi Pan skład?
Nie, ale jeśli wy, dziennikarze, chcecie spekulować, to spekulujcie. Wychodzi wam to dobrze. Składu nie podam, ale najprawdopodobniej przez 90 minut zagra tylko jeden bramkarz. Jeśli chodzi o napastników, to szansę dostanie i Artur Sobiech, i Paweł Brożek. Chyba, że któryś z nich będzie rozgrywał naprawdę dobre zawody. Wtedy nie można takiemu zawodnikowi przeszkadzać.

Ma Pan pomysł jak powstrzymać Artjoma Rudniewa?
Wiem, jak go zatrzymać. Pokazały to zespoły z czołówki tabeli T-Mobile Ekstraklasy. Rudniew strzelał dużo bramek, ale głownie w meczach z drużynami broniącymi się przed spadkiem. Łotwa nie jest słabym zespołem. Oglądaliśmy ich mecz z Grecją i zaprezentowali się bardzo dobrze. Potraktujemy ich poważnie.

Dla tych, których nie zabierze Pan na Euro, to może być ostatni mecz w kadrze na kilka miesięcy, aż do eliminacji mistrzostw świata 2014...
Ten mecz będzie dla nas treningiem na wysokich obrotach. Nie wyobrażam sobie, że ktoś zagra tak, jakby chciał tylko przepłynąć z jednego brzegu rzeki na drugi. Każdy musi dać z siebie wszystko. Ci piłkarze walczą o miejsce w kadrze, konkurencja jest duża. Rozumiem, że niektórzy mogą być zmęczeni, ale gdybyśmy nie byli, znaczyłoby to, że nic nie robimy. Świeżość będziemy łapać później.

Ma Pan już w głowie nazwiska tych, których trzeba będzie skreślić?
Nie, bo już na samą myśl, że trzeba będzie kogoś odesłać do domu, jest mi żal. Wszyscy mnie tutaj pozytywnie zaskoczyli swoim zaangażowaniem i podejściem do pracy, czy to młodzi, jak Wolski i Kamiński, czy bardziej doświadczeni. Cieszę się, że każdy zdaje sobie sprawę, że Euro gramy u siebie i trzeba się dobrze zaprezentować. Tutaj nie ma obijania się i lekceważenia. Selekcja musi być, ale skreślanie kogokolwiek przyjdzie z dużym bólem.

Czy zmiana pogody i padający deszcze w Lienzu będzie miał wpływa na zmianę planu treningów? Nie obawia się Pan o kontuzje?
To, co sobie zaplanowaliśmy, na pewno zrealizujemy. Bo na Euro nikt się będzie pytał, czy zmienialiśmy plany, czy nie, czy przepracowaliśmy za mało, czy za dużo.

W ostatnim czasie urazu nabawił się Wasilij Berezucki, jeden z filarów obrony reprezentacji Rosji. Czy to zwiększa szanse Polski w meczu z Rosją na Euro?
Rosjanie nie mają problemu, jeśli jeden czy dwóch zawodników ma kontuzje. W tej drużynie jest wielu dobrych piłkarzy do zmiany. W ogóle reprezentacja Rosji jest bardzo dobrym zespołem i ma wielu doświadczonych zawodników.

Z Lienz Paweł Kucharski / Polska The Times, Gazeta Wrocławska


Polecamy