menu

Smektała: Cieszę się, że trener dał mi kolejną szansę

26 września 2012, 00:17 | Marcin Szczepański

- Była zmiana trenera, na takiego który dał mi szanse, zaufał mi. Wydaje mi się, że się odwdzięczam, strzelam bramki. Cieszę się z tego, mam nadzieję, że będzie tak dalej - mówił po meczu pucharowym z Koroną Kielce strzelec jednej z bramek dla Ruchu, Jakub Smektała.

Jakub Smektała zdobył bramkę w drugim meczu z rzędu
Jakub Smektała zdobył bramkę w drugim meczu z rzędu
fot. Mikołaj Suchan / Polskapresse

W ostatnich dwóch meczach bramki. Nastały dobre dni dla Jakuba Smektały...
Cieszę się, że trener dał mi kolejną szansę. Udało mi się strzelić bramkę, kolejny mecz wygraliśmy. Trzeba się z tego cieszyć. Teraz przygotowujemy się do kolejnego meczu ligowego. Trzeba wygrywać kolejne spotkania.

Gra zaczęła Ci wyraźnie sprawiać przyjemność...
Na pewno tak. Jak się siedzi na ławce, nie ma tej systematyczności i ciężko wejść, strzelać bramki, dobrze grać. Była zmiana trenera, na takiego który dał mi szanse, zaufał mi. Wydaje mi się, że się odwdzięczam, strzelam bramki. Cieszę się z tego, mam nadzieję, że będzie tak dalej.

Awans w pucharze postrzegasz jako sukces, czy raczej żałujecie, że trzeba było aż dogrywki z Koroną?
Mecz był trudny. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko. Wygraliśmy jednak to spotkanie, przechodzimy dalej i trzeba się z tego cieszyć.

Trochę tych kilometrów zrobiłeś. W dogrywce wszystko było ok?
No nie, nie było ok. Jak się nie gra systematycznie, to sił na pewno brakuje. Fajnie się gra do przodu, ale trzeba pomóc w defensywie kolegom, a to niekiedy z mojej strony ciężko wyglądało. Do przodu się gra fajnie, do tyłu trochę gorzej, bo sił brakuje i brakuje rozegranych meczy.

W Bielsku szykuje się tylko 45 minut?
To pytanie do trenera. Nie wiem czy będę grał. Trener kazał dać z siebie wszystko w tym meczu i myślę, że dałem. Decyzję pozostawiam trenerowi.

Nie daliście odpocząć Piechowi, który musiał wejść i ratować sytuację.
Arek jest bardzo dobrym zawodnikiem, liczymy na niego, na jego szybkość i waleczność. Pokazał to dzisiaj, zdobył bramkę, zaliczył asystę. Cóż więcej od niego wymagać.

W Chorzowie rozmawiał i notował - Marcin Szczepański / Ekstraklasa.net