menu

Sławomir Szeliga nowym kapitanem Cracovii

13 lipca 2012, 10:45 | Z Gniewina Maciej Kmita/Gazeta Krakowska

- Zrobię dla drużyny wszystko na boisku i poza nim. Najważniejsze jest to, żebyśmy trzymali się razem - mówi nowy kapitan Cracovii Sławomir Szeliga. 30-letni pomocnik przejął opaskę kapitańską po Arkadiuszu Radomskim, który po spadku Cracovii z ekstraklasy odszedł z klubu.

Sławomir Szeliga został nowym kapitanem Cracovii
Sławomir Szeliga został nowym kapitanem Cracovii
fot. Dawid Banaś

Różne są szkoły wyboru kapitana. Trener Wojciech Stawowy postawił na głosowanie powszechne. - Kapitan nie jest prawą ręką trenera, ale przedstawicielem zespołu i o niego ma walczyć. Dlatego drużyna dokona wyboru - mówi szkoleniowiec.

Wybory miały się odbyć pierwszego dnia obozu, ale zostały przesunięte, by uczestniczyło w nich jak najwięcej piłkarzy. Wreszcie w środę wieczorem uznanie kolegów zyskał Szeliga, otrzymując 16 spośród 30 głosów. Głosowanie odbyło się w sali konferencyjnej w hotelu Mistral, a głośny okrzyk po ogłoszeniu wyników niósł się po całym ośrodku.

- Ten, komu drużyna zaufała, musiał coś powiedzieć, więc powiedziałem parę słów. Chyba stąd euforia - śmieje się "Szeli", któremu już wcześniej zdarzało się nosić opaskę: - Byłem zastępcą Arka. Mogę się tylko cieszyć, że koledzy teraz mnie wybrali.

Zmiany zaszły też w składzie rady drużyny. Teraz będą ją tworzyć Milos Kosanović, Szymon Gąsiński i Adam Marciniak. - To całkiem nowa drużyna. Znakiem tego, jak się zmieniła, jest obecność w radzie Adama. Zespół jest budowany z nową ideą i nowy zawodnik też może być kimś ważnym - tłumaczy Gąsiński.

Kosanović reprezentuje w radzie interesy obcokrajowców: - Byłem trochę zaskoczony, bo myślałem, że koledzy wybiorą Aleksa Suworowa. Każdy z nas, obcokrajowców, też ma czasem swoje pytania, też potrzebuje czasem pomocy. Trener chciał, żeby w radzie był jeden obcokrajowiec, i to dobry pomysł.

W porównaniu z minionym sezonem z Cracovii odeszło już 10 piłkarzy. Wciąż nie określili się Saidi Ntibazonkiza i Hesdey Suart, ale nawet jeśli na nowo "pokochają" Cracovię, mogą nie mieć łatwo z wejściem do szatni. Czy rada drużyny będzie miała głos w sprawie ich powrotu?

Gąsiński: - Rada może nie, bo to cała drużyna musiałaby ich zaakceptować. Ale czas leci... Jeżeli ktoś do teraz nie zdecydował się na to, by z nami być tu i harować, to jego sprawa. On nie chce być z nami, a my nie chcemy go w drużynie. Ale jeśli ktoś będzie tu chciał być, stanie przed drużyną i powie: "Jestem z wami i chcę z wami pracować", to czemu nie? Ale narazie ich tu nie ma i nikt za nimi specjalnie nie tęskni.

Gazeta Krakowska

Jesteś już fanem Ekstraklasa.net na Facebooku?