menu

Sławomir Peszko z Lechii Gdańsk: Nie dalibyśmy się zdominować. Mamy dobrych piłkarzy [ROZMOWA]

10 grudnia 2017, 10:15 | Paweł Stankiewicz, Zabrze

Rozmowa ze Sławomirem Peszką, skrzydłowym Lechii Gdańsk, po zremisowanym meczu z Górnikiem w Zabrzu.


fot. Fot. Andrzej Banaś

fot. Fot. Andrzej Banaś

fot. Fot. Andrzej Banaś
1 / 3

Bardziej odczuwasz zadowolenie z remisu czy niedosyt?

Biorąc pod uwagę jak się mecz układał i że goniliśmy wynik, to zadowolenie, ale można było pokusić się o coś więcej. Jak graliśmy piłką, szukaliśmy dużo podań, to robiły się przestrzenie, żeby stworzyć sytuacje bramkowe. Górnik nie zdominował nas, żebyśmy musieli wybijać piłkę do przodu. Poza tym mamy dobrych, doświadczonych piłkarzy, reprezentantów i byśmy na to nie pozwolili. Udało się też wyłączyć Igora Angulo, który miał tylko jedną okazję do strzelenia gola.

Jak widziałeś, już z ławki, sytuację z 84 minuty meczu, kiedy w polu karnym padł Flavio Paixao?

Od czego jest ten VAR? Przeciwko nam podczas meczu z Cracovią był podyktowany rzut karny w piątej minucie doliczonego czasu gry. VAR jest cały czas przeciwko nam. W Zabrzu sytuacja też była sporna, można użyć systemu, a tego się nie robi. Albo wykorzystujemy VAR albo nie.

Wracając do waszej gry, to był dobry mecz Lechii?

Mamy dużo jakości, indywidualności i potrafimy grać w piłkę. Mam nadzieję, że ten najgorszy okres jest już za nami. Górnik miał dużo dośrodkowań, stałych fragmentów, z autów też starali się wrzucać piłkę w pole karne. Wszystko jest trochę chaotyczne. Oczywiście, jest groźnie, bo średnio na 20 wrzutek pięć się przegra. Trzeba się liczyć, że będą sytuacje bramkowe i właśnie po stałym fragmencie straciliśmy gola.

Rozkręciliście się i dla Lechii ta runda mogłaby jeszcze trwać?

Chyba tak, ale ten remis w Zabrzu nam coś da, jeśli w środę wygramy z Pogonią Szczecin. Straciliśmy cztery punkty ostatnio i jest czas, żeby się odbić. Zakończmy tę rundę zdobyciem sześciu punktów.

Jak odbierasz wyniki losowania grup na mundialu?

Grupa ciekawa i bardzo egzotyczna. Byłem blisko wytypowania, bo trafiłem Senegal i Japonię. Jest tak jak chciałem, bo nie mamy nikogo z Europy, a właśnie te reprezentacje będą, moim zdaniem, dominować na mundialu. Znam z Bundesligi kilku piłkarzy z Japonii czy Senegalu. Też mają indywidualności. Może jak zagramy mecze towarzyskie z podobnymi rywalami, to będziemy mądrzejsi. Grupa jest wyrównana i trudna, a decydujące będzie pierwsze starcie.

Wróciłeś do gry po kontuzji i dajesz sygnał trenerowi Adamowi Nawałce, że jesteś gotowy?

Kadry nie odpuszczę. Miałem sytuację do strzelenia gola, ale bramkarz Górnika odbił piłkę. W Zabrzu jednak zagrałem trochę mniej do przodu, a zmiana była szybsza, bo jednak wracam po kontuzji i staram się rozkładać siły. W środku tygodnia jest kolejny mecz, potem w sobotę następny. Chcę zagrać w każdym z nich, dlatego z Górnikiem zagrałem 65 minut i to była wspólna decyzja moja i trenera. Tak staramy się to robić, żebym był przygotowany, a nie jak po ostatnim meczu, gdzie trzy dni do siebie dochodziłem.

TOP Sportowy24: zobacz hity internetu