menu

Sławomir Peszko, piłkarz Lechii Gdańsk: Zagrajmy normalnie i wygrajmy

29 października 2016, 12:39 | Paweł Stankiewicz

Sławomir Peszko jest w świetnej formie i może przesądzić o wygranej Lechii Gdańsk nad Arką w Gdyni w derbach Trójmiasta.


fot. Fot. Karolina Misztal

Sławomir Peszko miał różne koleje losu w swojej karierze piłkarskiej. Był w Niemczech, Anglii i we Włoszech, ale wrócił do Polski i został piłkarzem Lechii. To była dla niego jedyna szansa, aby pojechać z reprezentacją Polski na Euro 2016 we Francji. Cel osiągnął. Wiosna w jego wykonaniu na pewno nie była rewelacyjna, miał przebłyski, ale wiele występów było przeciętnych. Trener Adam Nawałka miał jednak do Peszki zaufanie i zabrał skrzydłowego na mistrzostwa Europy. To dla piłkarza biało-zielonych było spełnienie marzeń.

Euro 2016 się skończyło, Peszko wrócił do treningów z Lechią, a kibice... przecierali oczy ze zdumienia. Sławek stał się główną siłą napędową zespołu. Już w pierwszym meczu nowego sezonu, wprawdzie przegranym w Płocku z Wisłą, zaliczył asystę przy golu Marco Paixao. Potem grał coraz lepiej i tak było aż do meczu z Koroną Kielce, w którym doznał kontuzji i wypadł z gry na kilka tygodni. Wrócił jeszcze silniejszy i dziś trudno wyobrazić sobie zespół Lechii bez Peszki. Niesamowicie pracuje w defensywie, dużo biega, wygrywa pojedynki indywidualne z obrońcami rywali, strzela gole i asystuje. W ofensywie to dziś jeden z liderów w teamie trenera Piotra Nowaka.

Sławek świetnie pokazał się w meczu z Zagłębiem w Lubinie. W ostatnim spotkaniu z Piastem Gliwice zagrał jeszcze lepiej, a kibice wiele razy oglądali powtórki jego akcji bramkowej, kiedy niesamowicie zakręcił Hebertem w polu karnym. To pokazuje, że jest moc i dynamika, a wtedy skrzydłowy biało-zielonych może pokazać pełnię umiejętności. Rywale mają prawo, aby czuć przed nim respekt. To także dzięki jego świetnej grze Lechia jest dziś liderem Lotto Ekstraklasy, a przecież Peszko i koledzy z drużyny zdecydowanie deklarowali, że w tym sezonie będą walczyć o mistrzostw Polski.

- Tyle tych dobrych meczów było ostatnio. Ten z Piastem na pewno był jednym z lepszych, bo okraszony bramką i zwycięstwem. Cieszę się, że moja dobra forma ma wpływ na grę Lechii i to są mecze, w których zdobywamy punkty. Fajnie, że do dobrej gry doszły też dobre statystyki - mówił po meczu z Piastem.

Peszko nie należy do grona piłkarzy emocjonalnie związanych z Lechią, ale nie zmienia to faktu, że z niecierpliwością czeka na derby z Arką Gdynia. W takim meczu w Polsce jeszcze nie grał. Ma za sobą trzy spotkania derbowe w Niemczech i wciąż czeka... na zwycięstwo.

- To będzie wyjątkowy mecz dla gdańszczan, ale też dla mnie. Zdaję sobie sprawę ze stawki tego spotkania, ale spokojnie, jesteśmy w dobrej dyspozycji. Bez nerwowych ruchów. Zagrajmy normalnie i wygrajmy. Występując w FC Koeln grałem w trzech meczach derbowych z czego dwa przegrałem i jeden zremisowałem. Czekam na pierwsze derbowe zwycięstwo od początku kariery - powiedział.

Peszko ma na swoim koncie trzy żółte kartki. W meczu z Piastem starał się być grzeczny na boisku, aby nie wyeliminować się z derbów z Arką.

- Bardzo uważałem. Był plan, żebym wszedł w 70 minucie na boisko, ale też mógłbym złapać kartkę. Mówiłem, że będę starał się grać ostrożnie i cieszę się, że tak się stało - zakończył Sławek.

Follow @baltyckisport