Sławomir Peszko, piłkarz Lechii Gdańsk: Sędziowie też są zmęczeni. Przerwa przyda się nam wszystkim
Piłkarze Lechii Gdańsk żałują, że w Kielcach nie zdobyli nawet jednego punktu. Biało-zieloni przegrali z Koroną 0:2, a na taki wynik złożyło się wiele czynników.
fot. Fot. Piotr Hukało
- Wygrał futbol siłowy. Taka gra nie jest nam na rękę, bo wolimy jak jest miejsce i możemy rywalizować czysto piłkarsko - mówi Sławomir Peszko, skrzydłowy biało-zielonych. - Jak rywal cały mecz gra agresywnie i pressingiem, to ciężko stworzyć sytuacje bramkowe. Kończy się bardzo dobry rok dla Lechii. Mecz w Kielcach to nie będzie dla nas czarna plama. Oczywiście, że dobrze byłoby zdobyć punkty w Kielcach, ale jest jak jest. Teraz rozjeżdżamy się do rodzin, a ja kibicom i dziennikarzom życzę wszystkiego dobrego, wesołych świąt. Widzimy się w przyszłym roku i wracamy do pracy.
Lechii zabrakło argumentów w ofensywie, aby zaskoczyć dobrze zorganizowany zespół Korony.
- Klarownych okazji do strzelenia gola praktycznie w ogóle nie mieliśmy. Sędziowie też już są chyba zmęczeni, bo dwóch karnych dla nas nie zauważyli. Ta przerwa chyba nam wszystkim się przyda. Odpoczniemy, wrócimy do pracy i wiosną gramy o najwyższe cele - powiedział Peszko.
Nie brakuje opinii, że piłkarz Lechii mógł dostać drugą żółtą kartkę i szybciej zakończyć to spotkanie.
- Dlaczego - pyta zirytowany skrzydłowy biało-zielonych. - Przecież tam faulu nie było. Ja zawodnika Korony w ogóle nie dotknąłem, a on chciał wymusić drugą żółtą kartkę - zakończył Peszko.