Sławomir Peszko, piłkarz Lechii Gdańsk: Pytają o mnie Amerykanie. Zaległości w Lechii? Są, ale klub je reguluje [rozmowa]

Dziś wszyscy mają swoje teorie dlaczego Polsce mundial się nie udał. A jakie jest Twoje zdanie?

Wiele czynników na to wpłynęło począwszy od indywidualnych błędów, ale też drużyna nie grała na tak wysokim poziomie, jak na mistrzostwach Europy. Być może wzięło się to z problemów podstawowych piłkarzy w klubach. Na pewno to było dużo trudniejszy turniej niż mistrzostwa Europy, a drużyny były lepiej przygotowane pod względem taktycznym. Przygotowania trwały tak naprawdę pół roku, a każdy na swój sposób inwestował w siebie. Jednak w siedem dni emocje się skończyły.

Wszedłeś na boisko w meczu z Japonią. Czujesz wewnętrzne spełnienie, że wystąpiłeś na mistrzostwach Europy i świata?

Oczywiście. Po powrocie do Polski nikt nie dawał mi szans, że pojadę na Euro 2016, a zagrałem w trzech meczach. Teraz było podobnie, nie brakowało pytań dlaczego jadę, a zagrałem z Japonią. Tak, indywidualnie jestem bardzo zadowolony. Starałem się godnie reprezentować Lechię i jako piłkarz tego klubu pojechałem na dwie duże imprezy i zapiszę się w historii. Na mundialu zagrałem tylko w jednym meczu, ale pewnie gdybyśmy z Senegalem pierwsi strzelili bramkę, to wszedłbym w drugiej połowie na kontry.

To był Twój ostatni mecz w reprezentacji czy masz w planach jakieś specjalne pożegnanie?

Nie będzie specjalnego pożegnania, bo jeszcze nie podjąłem decyzji o zakończeniu kariery reprezentacyjnej.

Podczas mundialu włączyłeś się w internetową dyskusję z kibicami. Nie wytrzymałeś?

To nie tak, że nie wytrzymałem. Odpowiadam na komentarze pozytywne, ale też te w drugą stronę. Dlaczego mam tego nie robić? Czasami cisza jest najgorsza. Ludzie piszą do mnie w inny sposób i reaguję. Odpowiadam na prośby o wsparcie, zdjęcie czy koszulkę, to na komentarze głupie i beznadziejne też odpowiem.

Jak reagujesz na opinie, że Sławek Peszko pojechał dla atmosfery i zadania nie spełnił, bo atmosfery w drużynie nie było?

Atmosfera właśnie była, tylko nie było wyników. Pojechałem dla atmosfery? No tak, bo przecież powołał mnie Robert Lewandowski. Żartuję. Jednak czy powołanie innego zawodnika w moje miejsce zmieniłoby obraz naszej reprezentacji na mundialu? Jestem pewien, że nie.

Zbigniew Boniek powiedział, że w drużynie niektórym przeszkadza gra z Robertem Lewandowskim. Miałeś takie odczucie?

Ci, którzy krytykują Roberta albo nie chcą z nim grać żyją w innym świecie. Dzięki niemu zagraliśmy na mistrzostwach Europy i świata. Był i jest liderem reprezentacji. Były większe oczekiwania od "Lewego" w kontekście goli i asyst, ale nie było mu łatwo.

Która reprezentacja zrobiła na Tobie najlepsze wrażenie?

Kolumbia! To jest mój kandydat na mistrza świata. Moim zdaniem to najlepsza drużyna, z jaką graliśmy za kadencji trenera Adama Nawałki. Nawet biorąc pod uwagę Niemców i Portugalczyków, z którymi rywalizowaliśmy jak równy z równym. Gdybyśmy w spotkaniu z Kolumbią strzelili gola na 1:1, to i tak nie byłbym pewny, że końcowy wynik byłby dla nas korzystny.

Na drugiej stronie Peszko mówi czy zostanie w Lechii, czy wyjedzie do USA

Ostatnio pojawiły się doniesienia, że zainteresowana Tobą są kluby MLS Minnesota United lub Montreal Impact. Miałeś zapytania z tamtego kierunku?

Tak, ale póki co to były tylko i wyłącznie zapytania. Jeśli będzie poważna oferta z tych klubów, to się nad nią zastanowię. Nie mówię jednak stanowczo tak ani w jedną ani w drugą stronę. Nawet jak wyjadę, to zawsze będę wrócić do Lechii nawet jako starszy piłkarz, który będzie mógł pomóc i promować młodszych zawodników.

Czyli jest taka możliwość, że w najbliższym sezonie Peszki w Lechii nie zobaczymy?

I tak i nie. Nie "podpalam" się tym. Mam w Lechii długi kontrakt, a w Gdańsku czuję się dobrze. Teraz mam krótki urlop. Za tydzień, we wtorek, stawiam się na pierwszym treningu w Lechii.

Do tej pory Twoją motywacją był wyjazd z reprezentacją na Euro i na mundial. Teraz motywacji Ci nie zabraknie?

Nie. We wszystkich klubach coś wygrywałem, a w Lechii jeszcze nie. Czas to zmienić. Nie wyobrażam sobie takiego sezonu Lechii, jak poprzedni. Co roku powtarzam sobie, że będę grał na większym luzie, ale to nie pasuje do mnie. Zaczyna się sezon, a ja znowu chcę grać jak najlepiej, strzelać jak najwięcej goli i mieć dużo asyst.

Jak duże zaległości ma na dziś Lechia wobec Ciebie?

Daję sobie radę. Owszem, są zaległości, ale nie tak duże, jak się o tym pisało. Rada drużyny, w tym ja, jesteśmy w stałym kontakcie z zarządem klubu i prezesem Adamem Mandziarą i zaległości są regulowanie zgodnie z ustalonym harmonogramem. Drużyna jedzie teraz na zgrupowanie i ma się skoncentrować na przygotowaniach. Do rozpoczęcia sezonu zaległości mają być uregulowane.

Zofia Klepacka: Pływajcie na czym się tylko da