menu

Sławomir Peszko, piłkarz Lechii Gdańsk: Czy będziemy kibicować Arce? Nigdy!

11 grudnia 2016, 09:30 | Paweł Stankiewicz

Sławomir Peszko miał duży udział w zwycięstwie Lechii Gdańsk nad Śląskiem Wrocław 3:0. To on zaczął akcje, po których padły pierwszy i drugi gol.


fot. Fot. Przemysław Świderski

fot. Piotr Hukało
1 / 2

- To nie był porywający mecz, ale cierpliwość była kluczem do sukcesu - mówi Sławek. - To nie była gra na zasadzie akcja za akcję, wymiana ciosów, a raczej cierpliwość, szachy, rozegranie piłki. Wyniki mówi wszystko. Wygraliśmy 3:0. Miałem docinki w szatni, że ostatnio byłem bez gola i bez asysty pierwszego stopnia. Tym razem z mojej strony było mniej akcji indywidualnych, a więcej gry zespołowej. Przy drugiej golu akcja była tak dynamiczna, że zadziałał spontan. On wszedł przede mnie i świetnie to rozegrał. A Grzesiek super wykończył. Nie miał sytuacji, a jak dostał piłkę, to wykończył okazję z zimną krwią - dodaje.

Przed Lechią jeszcze jeden mecz w tym roku - z Koroną w Kielcach. Biało-zieloni rozegrają go w najbliższą sobotę (godz. 15.30).

- Teraz dobrze byłoby zakończyć ten rok równie dobrze w Kielcach. W meczu z Koroną będzie więcej walki, ale wątpię, żeby rywale zepchnęli nas do głębszej defensywy. Zabolała mnie tam porażka 2:4 po słabym meczu i czas na rewanż - zapowiada Peszko.

To czy Lechia pozostanie liderem zależy od wyniku meczu Arki z Jagiellonią. Czy biało-zieloni będą kibicować drużynie z Gdyni?

- Nigdy! - zakończył z uśmiechem Peszko.

Follow @baltyckisport