Śląskie kluby szukają stadionów rezerwowych
Remontowane stadiony śląskich klubów jesienią mogą nie spełniać wymogów licencyjnych. Gdzie zatem mecze ekstraklasy rozgrywać będą Górnik Zabrze, Ruch Chorzów i Podbeskidzie Bielsko-Biała?
fot. Arkadiusz Gola/Polskapresse
Hilary Nowak, szef Komisji Licencyjnej PZPN, wypowiedział się jasno: jego zdaniem Górnik Zabrze już teraz nie powinien grać na swoim stadionie, stanowiącym de facto plac budowy nowego obiektu. Zabrzan uratowała decyzja Komisji Odwoławczej, ale Nowak dał do zrozumienia, że jesienią Górnik będzie musiał się wyprowadzić. Zapowiada się więc kolejny odcinek powtarzającego się co roku serialu pod tytułem: gdzie zagrają śląskie zespoły?
Wszyscy chcieliby grać u siebie.
- Proszę to jasno podkreślić: we wniosku licencyjnym jako podstawowy stadion wpiszemy ten przy Roosevelta - powtarza Jerzy Mucha, rzecznik Górnika.
- W nowym sezonie zaostrzone zostają wymagania PZPN jeśli chodzi o sprawy finansowe, natomiast w kwestii infrastruktury nie ma większych rewolucji, więc mamy nadzieję, że będziemy mogli dalej występować na naszym stadionie - powiedziała rzecznik Ruchu Donata Chruściel.
Niebiescy grają twardo: w swoim wniosku licencyjnym, który musi powstać do 31 marca, nie zamierzają nawet wskazywać stadionu rezerwowego. W przeciwieństwie do Górnika, który powoli przymierza się do Zagłębia Sosnowiec.
Bielszczanie natomiast zgłoszą jedynie obiekt przy ulicy Rychlińskiego w Bielsku-Białej. - Pilnie przestudiowaliśmy podręcznik licencyjny i pełna dokumentacja zostanie złożona w terminie - zapewnia Marcin Nikiel, rzecznik Górali. - Mamy zapewnienie, że inwestycja związana z przebudową naszego stadionu nie przeszkodzi w rozgrywaniu ligowych spotkań. Zresztą, prace mają być wykonywane etapami - dodaje rzecznik Podbeskidzia.
Co się stało w Wodzisławiu?
Podczas poprzedniego procesu licencyjnego działacze Podbeskidzia wskazali Wodzisław. Stadion, na którym przez trzynaście lat w ekstraklasie grała Odra, był do takiej ratunkowej roli wręcz stworzony. W czasie, gdy powstawała najnowocześniejsza obecnie śląska arena w Gliwicach, grał tam Piast, a podczas ostatniej przygody z ekstraklasą na Bogumińskiej występowało Zagłębie Sosnowiec. Czy teraz takie rozwiązanie byłoby możliwe? Niedawno pojawiły się plotki, że stadion Odry nie spełnia już odpowiednich warunków.
- Nic mi na ten temat nie wiadomo - dziwi się Janusz Należyty, dyrektor techniczny MOSiR "Centrum" w Wodzisławiu. - O licencję na grę na naszym obiekcie w sezonie 2011/2012 starało się Podbeskidzie i ją otrzymało, nie była nawet warunkowa. W każdej chwili, jeśli zajdzie taka potrzeba, klub z Bielska-Białej może rozgrywać u nas swoje ligowe mecze. Licencję otrzymuje przecież klub, a nie stadion. Nasz obiekt był weryfikowany w czerwcu ubiegłego roku i spełniał wszystkie warunki licencyjne- tłumaczy Należyty.
Na tej sytuacji i tak korzysta Sosnowiec, który czeka na Górnika, a świeżo w pamięci ma spotkania Wisły Kraków i Cracovii. A przecież każdy taki mecz to dodatkowy dochód: krakowskie kluby płaciły podobno blisko 100.000 zł.
W Zabrzu przynajmniej budują
Do wynajęcia jest właściwie każdy stadion. Górnik był przymierzany m.in. do Gliwic, ale na przeszkodzie stanął opór kibiców Piasta. - Straciliśmy konkretne pieniądze - nie ukrywali żalu zarówno działacze Piasta, jak i gliwiccy samorządowcy.
Zabrzanie i tak są jednak w dobrej sytuacji - ich nowy stadion, a właściwie jego większa część, właśnie powstaje. W Chorzowie o takiej chwili mogą tylko pomarzyć. Otwarty w 1935 roku stadion Ruchu należy do najstarszych w lidze i w klubie ciągle pamiętają o obietnicy prezydenta Chorzowa Andrzeja Kotali o budowie nowego obiektu dla Niebieskich.
Jeśli Ruch zakwalifikuje się do europejskich pucharów to problem będzie już latem, gdyż UEFA na pewno nie zgodzi się na rozgrywanie meczów na Cichej (w 2010 roku klub dostał tylko warunkową zgodę, a od tego czasu niewiele się na stadionie zmieniło).
Ze względu na przeciągającą się modernizację Stadionu Śląskiego na razie nie jest możliwa przeprowadzka na chorzowskiego giganta. Zresztą w Ruchu niezbyt miło wspominają grę na tym obiekcie w sezonie 2008/09. Wielkie Derby Śląska z Górnikiem dwa razy zgromadziły na widowni komplet 40 tys. widzów, ale na innych spotkaniach kibiców było znacznie mniej i brakowało odpowiedniej atmosfery. Poprzednia prezes Ruchu Katarzyna Sobstyl rozpoczęła rozmowy z Piastem sondując możliwość korzystania ze Stadionu Miejskiego w Gliwicach, lecz po jej odwołaniu utknęły one w martwym punkcie.
Podobnie jak plany budowy stadionu w Bielsku-Białej, gdzie jedyną pozostałością po niedawnych zapowiedziach pozostała wizualizacja na umieszczonym za bramką banerze. Na razie górą są mieszkańcy okolicznych bloków, skutecznie blokujący budowę. Prezes klubu Marek Glogaza uczestniczył w spotkaniach z protestującymi wspólnotami mieszkaniowymi.
- Pozostało nam jedynie, tak samo jak kibicom, cierpliwie czekanie na dalszy rozwój wypadków i dzisiaj trudno przewidzieć kiedy ruszy budowa nowego stadionu - przyznaje rzecznik Podbeskidzia. - Wiemy, że rozmowy z protestującymi mieszkańcami są daleko zaawansowane, aktywnie włączył się w nie prezydent Jacek Krywult. Jeśli tylko uda się osiągnąć porozumienie na pewno prace niemal od razu ruszą pełną parą.