Jacek Magiera po meczu ze Stalą: Europa to rozwój, ale oczywiście także wyzwanie
Śląsk Wrocław dość szczęśliwie dostał się europejskich pucharów. Wrocławianie zremisowali ze Stalą Mielec po utracie bramki w samej końcówce. Gdyby Lechia wygrała z Jagiellonią lub Warta miała lepszy bilans z WKS-em, dziś znalibyśmy innego pucharowicza. Dla zespołu Jacka Magiery najważniejszy jest powrót do pucharów po sześciu latach. Jak skomentował tę sytuację szkoleniowiec? - Cały czas nakręcaliśmy zespół w taki sposób, aby w tych pucharach zagrać. Zagramy tam, z czego się bardzo cieszymy - powiedział na gorąco po meczu Jacek Magiera.
fot. Pawel Relikowski / Polskapress
Jacek Magiera: W Europie tak grać nie można
- Dziękuję za gratulację z okazji awansu do europejskich pucharów. Przychodząc do drużyny 22 marca, patrzyliśmy w górę tabeli i uważaliśmy, że jest to realne. Dążyliśmy do tego, jeśli chodzi o klub. Cały czas nakręcaliśmy zespół w taki sposób, aby w tych pucharach zagrać. Zagramy tam, z czego się bardzo cieszymy - powiedział na rozpoczęcie konferencji prasowej po meczu Śląsk - Stal Jacek Magiera. Szkoleniowiec WKS-u dołożył sporą cegiełkę do tego sukcesu wrocławian. Na kilka spotkań zmienił formację, odkrył kilka ciekawych nazwisk w ekipie Śląska i może być pewny, że przygotuje ten zespół na europejskie puchary.
- Europa to rozwój, ale oczywiście także wyzwanie. Z takiej racji, że trzeba nasze przygotowania trochę zmodyfikować. Po spotkaniu przeanalizujemy, w jaki sposób to powinno wyglądać. Nie zmieni się data powrotu piłkarzy z urlopów, którzy powrócą 14 czerwca do Wrocławia, a wcześniej przez dwa tygodnie będą trenować w domach pod kontrolą trenera od przygotowania fizycznego. Będziemy przed wszystkim dążyli, aby drużyna po bardzo wyczerpującym czasie pandemii zresetowała się, odpoczęła i była gotowa do meczów w europejskich pucharach. Wyznaczyliśmy kierunek i standardy, aby drużyna w każdej formacji notowała rozwój i tak też będzie w nowych przygotowaniach - dodał Magiera.
Dużo do poprawy na pewno będzie. Zwłaszcza że Śląsk nie zachwycał w ostatnich spotkaniach, a czwarte miejsce zdobył głównie dzięki porażkom i remisom innych zespołów. Czwarte miejsce jest jednak cenne, bo dzięki niemu wrocławianie rozpoczną kwalifikacje do Ligi Konferencji od I rundy, gdzie mogą liczyć na rozstawienie (wylosowanie słabszego rywala). Tam nie można już sobie pozwolić ani na zniżkę formy, ani na tracone bramki w końcówkach. - Jest to sprawa priorytetowa, jeśli chodzi o okres przygotowań, aby nasza gra była na większej intensywności. W Europie tak grać nie można. Wiemy, że musimy być drużyną konkretną, która nie będzie miała żadnych wątpliwości. Pozwoliliśmy gościom na za wiele, przegrywaliśmy za dużo pojedynków i byliśmy my zbyt pasywni. Przy bramce odsłoniliśmy za duże przestrzenie. Nad tym należy pracować, aby mieć większą kontrolę w trakcie meczu. Mogliśmy ten mecz „zabić” wcześniej, bo mieliśmy znakomite sytuacje - stwierdził szkoleniowiec Śląska.
Na sekundy przed końcem Śląsk nie mógł być pewny gry w europejskich pucharach. Wszystko za sprawą gola Piasta, który zbliżał się niebezpiecznie do Wisły Kraków, a także Lechii Gdańsk, której arbiter nie uznał dwóch bramek (pierwsza po zagraniu ręką, druga po spalonym). - Nie powiem, żeby to były stresujące minuty. W sporcie tak jest: trochę rozrywki i trochę sytuacji podbramkowej musi być dla kibiców. Nie po raz pierwszy w takiej sytuacji jestem - zdobywając mistrzostwo Polski w 2017 roku kiedy odrabialiśmy z Legią 12 punktów straty. Czekaliśmy w kolejce kilka minut na wynik innego spotkania i to nam dało mistrzostwo. Po latach się nie pamięta tego, w jaki sposób to miało miejsce. Na pewno wielkie gratulacje dla zawodników, bo byli zdeterminowani. 22 marca widziałem zespół głodny i gotowy do pracy. Oczywiście, my jako ambitni ludzie odczuwamy ogromny niedosyt po tym spotkaniu i to trzeba powiedzieć z pełną odpowiedzialnością - zakończył.
W spotkaniu Śląska Wrocław ze Stalą Mielec goście nie byli jeszcze pewni utrzymania. Ewentualna porażka we Wrocławiu i zwycięstwo Podbeskidzia z Legią wysłałyby ich do Fortuna 1 Ligi. Pierwszy fragment czarnego scenariusza mógł się ziścić, ale po fantastycznym golu Krzysztofa Mączyńskiego w pierwszej połowie mielczanie odpowiedzieli wyrównującym trafieniem w doliczonym czasie gry. Zostają więc w najwyższej lidze, nie patrząc na wynik meczu Podbeskidzia z Legią. Co ważne, remis pozwolił również Śląskowi na udział w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. WKS rozpocznie eliminacje od I rundy Ligi Konferencji.
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy