menu

Gorąco na stadionie Śląska. Kibice zwyzywali trenera, obrzucili piłkarzy butelkami i starli się z ochroną [ZDJĘCIA]

5 marca 2016, 23:04 | JG/Gazeta Wrocławska

To był fatalny wieczór dla Śląska Wrocław, który przegrał na własnym stadionie w derbach Dolnego Śląska z Zagłębiem Lubin. Później nie popisali się wrocławscy kibice, którzy obrzucili własnych piłkarzy butelkami, a następnie wdali się w potyczki z ochroną stadionu.

Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin
fot. Paweł Relikowski/Polska Press
Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin
fot. Paweł Relikowski/Polska Press
Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin
fot. Paweł Relikowski/Polska Press
Kibicom Śląska puściły nerwy
fot. Jakub Guder
1 / 4

W pierwszej połowie na trybunach stadionu we Wrocławiu trwał festiwal wzajemnych bluzgów. Uszy bolały. Kibice Śląska – tak jak zapowiadali – przygotowali świetną oprawę: kilka kartoniad oraz sektorówkę z żołnierzem wyklętym Mieczysławem Dzimieszkiewiczem „Rojem”. Okrasili to sporą ilością rac i petard hukowych. Na początku drugiej połowy dołączyli do nich kibice Zagłębia, którzy też zadymili stadion. Finansowe kary są pewne, ale nie zdziwimy się też, jeśli policja będzie wnioskowała do wojewody o zamknięcie któregoś z sektorów czy nawet całego stadionu.

Tuż przed ostatnim gwizdkiem pseudokibice Śląska odpalili fajerwerki. Strzelali nimi nad murawę. Jedna z petard hukowych wylądowała w polu bramkowym Mariusza Pawełka.

Chwilę potem sędzia Tomasz Musiał zagwizdał po raz ostatni i w tym momencie kibice ryknęli: „Szukiełowicz – wyp...!”. Piłkarze Śląska chcieli podejść do kibiców, ale ci zaczęli rzucać w nich butelkami. Na boisko weszła policja w pełnym rynsztunku i oddzieliła zdenerwowanych fanów od zawodników.

Po godzinie 21 gorąco było jeszcze na stadionowym parkingu. Kibice Zagłębia Lubin odjechali autokarami z solidną policyjną eskortą. Powstało zamieszanie, bo część pseudokibiców zaczęła rzucać race na teren przy stadionie. Derby zakończyły się hucznie i nerwowo.

Gazeta Wrocławska


Polecamy