Śląsk Wrocław - Zawisza Bydgoszcz 1:2. Oceniamy wrocławian
Śląsk w kompromitującym stylu przegrał z Zawiszą Bydgoszcz. Wrocławianie grali bez pomysłu, stylu, bez zaangażowania. Ciężko nawet wskazać, kto był najlepszym zawodnikiem Śląska, dużo łatwiej jest napisać, komu chciało się biegać: Hołocie, Sosze i Paixao.
Rafał Gikiewicz - 1/10 - zawalił obie bramki i w niczym nie usprawiedliwia go, że przy drugiej Gevorgyan był na pozycji spalonej. Przy pierwszej bramce nie dogadał się z Pawelcem, przy drugiej dał się przeskoczyć dużo niższemu zawodnikowi Zawiszy. Dramat. Jedyny mały plusik za obronę strzału Dudka z dystansu.
Krzysztof Ostrowski - 2/10 - podobno grał i nawet był na murawie. Trudno jednak przypomnieć sobie jakiekolwiek udane zagranie tego piłkarza.
Mariusz Pawelec - 1/10 - wrócił stary, dobry Pawelec. Najpierw totalnie bezsensowna zółta kartka z brutalny faul, potem klops przy bramce na 1:1. Kompletnie nie przypomina zawodnika z początku rundy.
Adam Kokoszka - 3/10 - lepszy od Pawelca, pewniejszy i spokojniejszy, ale od bramek drużyny nie uratował.
Dudu Paraiba - 5/10 - tradycyjnie najlepszy z obrońców, ale tym razem miał poprzeczkę zawieszoną wyjątkowo nisko. W sumie jednak był najgroźniejszym zawodnikiem ofensywnym Śląska, kilka razy bardzo groźnie dośrodkował.
Dalibor Stevanović - 3/10 - nie licząc bardzo groźnego strzału z 6. minut był kompletnie niewidoczny.
Przemysław Kaźmierczak - 2/10 - parę długich piłek, kilka niecelnych uderzeń. Na kapitana to trochę za mało.
Tadeusz Socha - 6/10 - w pierwszej połowie poza bieganiem i walką nic nie pokazał. Po przerwie został przesunięty na pozycję rozgrywającego(!) i zanotował kapitalną asystę w stylu Mili.
Tomasz Hołota - 4/10 - walczył za trzech, ale tym razem walka nie przełożyła się na jakość. W pierwszej połowie jako rozgrywający beznadziejny, w drugiej na skrzydle też niewidoczny.
Sylwester Patejuk - 6/10 -w obronie jeden błąd za drugim, kilka razy niecelnymi podaniami do tyłu sprokurował sytuacje dla Zawiszy, ale mimo wszystko strzelił ładną bramkę.
Marco Paixao - 2/10 - czasem bieganie to za mało. Miał dwie sytuacje, raz nie zdążył z dobitką strzału Stevanovicia, za drugim razem skiksował, gdy Kaczmarek wypuścił piłkę z rąk. Generalnie jednak został całkowicie wyłączony z gry przez stoperów gości.
Mateusz Cetnarski - 2/10 - wszedł za Sochę i nic nie pokazał.
Sebino Plaku - 2/10 - pierwsza akcja po wejściu bardzo dobra. Szybko i dynamicznie popędził po prawym skrzydle. Później niewidoczny.
Oded Gavish - wszedł na ostatnie minuty, zdołał nawet oddać strzał, ale generalnie posłanie do boju obrońcy na końcówkę nie było dobrym pomysłem Levego. Bez oceny.