menu

Śląsk Wrocław - Cracovia 2:0. Śląsk utrzymany!

27 maja 2017, 19:58 | Piotr Janas

W przedostatniej kolejce LOTTO Ekstraklasy Śląsk Wrocław wygrał z Cracovią 2:0 po golach Kamila Bilińskiego i Ryoty Morioki. Ten rezultat sprawia że Śląsk utrzymał się w lidze.


fot. FOT. Paweł Relikowski

W podstawowych składach niespodzianek nie było. Zarówno trener Jan Urban jak i szkoleniowiec gości Jacek Zieliński postawili na zgrane karty, desygnując do gry najsilniejsze możliwe jedenastki. Jedyną ciekawostką jest fakt, że do łask Zielińskiego powrócił Marcin Budziński.

Pierwsze minuty były dość senne. Przełamanie tego impasu nastąpiło w 13 min i... od razu zakończyło się zdobyciem gola przez Śląsk. Kamil Dankowski popisał się bardzo trudnym podaniem do Kamila Bilińskiego, który dobrze przypilnował linii spalonego i nie zmarnował sytuacji sam na sam z Grzegorzem Sandomierskim.

WKS był częściej w posiadaniu piłki i szukał okazji do podwyższenia wyniku po akcjach skrzydłami. Często piłka wędrowała na prawe skrzydło do Mario Engelsa, ale młody Niemiec notował tego dnia wiele strat. W jednej akcji potrafił efektownie urwać się dwóm obrońcom, by potem w dziecinny sposób stracić futbolówkę.

W 34 min Cracovia miała rzut rożny, lecz dobrze broniący się wrocławianie zdołali zażegnać niebezpieczeństwo i wyprowadzić kontratak, w którym Łukasz Madej przez kilkadziesiąt metrów ścigał się z obrońcą, wygrał ten pojedynek i zagrał do będącego w szesnastce przyjezdnych Ryoty Morioki. Japończyk przyjął, poprawił i nie dał szans bramkarzowi. Pd 35 min Śląsk prowadził 2:0.

Dowiedzieliśmy się, że w przerwie w szatni Cracovii było bardzo gorąco. Trener Jacek Zieliński nie oszczędzał swoich podopiecznych, ale jego krzyk na niewiele się zdał.

Po zmianie stron obraz gry nie zmieniał się, choć kilka minut po wznowieniu gry "Pasy" zmarnowały jedną fenomenalną okazję. Krzysztof Piątek oddał strzał głową, który odbił się od słupka, następnie pospieszył z dobitką na niemal pustą bramkę, ale Pawełek w sobie tylko znany sposób odbił jego drugie uderzenie. Piłka po tej interwencji spadła pod nogi Erika Jendriska, lecz strzał Słowaka z linii bramkowej znów wygarnął bramkarz WKS-u! Takich owacji na Stadionie Wrocław jak po tej akcji Mariusz Pawełek nie dostał jeszcze nigdy.

Załamani takim obrotem spraw krakowianie długo nie mogli do siebie dojść, a miejscowi nie zadowalali się dwubramkowym prowadzeniem i szukali kolejnych goli. Dwa razy bliski szczęścia był Morioka, jedną niezłą okazję miał też Biliński, ale niemal 12 tysięcy kibiców zgromadzonych na wrocławskim stadionie więcej bramek nie zobaczyło.

Zwycięstwo Śląska oznacza, że bez względu na rezultaty w pozostałych spotkaniach podopieczni Jana Urbana mogą być już pewni utrzymania w LOTTO Ekstraklasie!

Piłkarze zrobili swoje, więc teraz pole do popisu mają działacze. Czy Śląsk Wrocław w końcu zostanie sprywatyzowany? Przetarg na zakup akcji klubu ma zostać ogłoszony na dniach.


Polecamy