Śląsk - Wisła LIVE! Mecz przyjaźni w cieniu Ligi Europy
Wiosną tego roku Śląsk bezlitośnie trzykrotnie zlał Wisłę. Pokonał ją zarówno w Ekstraklasie, jak i dwukrotnie w półfinale Pucharu Polski. Strzelił osiem bramek, tracąc ledwie trzy. Wiosną obie drużyny dzieliła po prostu przepaść. W normalnych okolicznościach Śląsk byłby zdecydowanym faworytem niedzielnego spotkania. Ale nie jest.
fot. Ryszard Kotowski
Relacja na żywo z meczu Śląsk Wrocław - Wisła Kraków w Ekstraklasa.net!
Brzmi to kuriozalnie, bo chociaż Śląsk zagrał w czwartek najlepszy mecz od 30 lat, to jednak nie sposób upatrywać w nim stuprocentowego faworyta. Po pierwsze dlatego, że wrocławianie będą akurat w środku dwumeczu z Club Brugge. Bądźmy szczerzy, jakie są szanse na to, by Śląsk wyszedł na ten mecz w najsilniejszym ustawieniu i zmotywowany, jeśli ma w perspektywie rewanż z Belgami? Po drugie to mecz przyjaźni, a te rządzą się swoimi prawami. Nawet jeśli Wojskowi przegrają, to złego słowa nie usłyszą od kibiców. Mecze "zgodowe" po prostu się wybacza.
Wisła przyjeżdża do Wrocławia wzmocniona mentalnie po wygranej na wyjeździe z Koroną, a także personalnie. We wtorek roczny kontrakt podpisał Paweł Brożek powracający po nieudanych wojażach zagranicznych. Trener Franciszek Smuda już zapowiada, że Brożek zacznie mecz w podstawowej jedenastce, choć ostatni raz napastnik powąchał piłkę całe wieki temu. Ryzyko to wielkie nie jest, bo de facto Smuda nie ma innego napastnika. Zabraknie na pewno Patryka Małeckiego i Emmanuela Sarkiego, którzy według trenera nie wystarczająco przykładają się do treningów. Niejasna jest także sytuacja z Cezarym Wilkiem, który kilka dni temu zwrócił się do PZPN o rozwiązanie kontraktu. Powodem są zaległości, jakie ma klub wobec niego. W dodatku Wilk stracił miejsce w podstawowym składzie wraz z przyjściem Smudy.
W Śląsku na pewno nie zobaczymy kontuzjowanego Rafała Grodzickiego, a także Marka Wasiluka, który w ostatnich dniach trafił do Cracovii. Wątpliwe by na murawie pojawili się również kontuzjowani ostatnio Cetnarski i Spahić. Ten pierwszy zresztą jest przymierzany przez Podbeskidzie do wypożyczenia. Jeśli tak się stanie, to Cetnarski na pewno będzie miał z tego jakieś korzyści. Zacznie grać w pierwszym składzie, może chociaż częściowo odzyska formę z Bełchatowa. Swoją drogą imponujące jest jak łatwo trener Levy pozbywa się bełchatowskiego zaciągu Oresta Lenczyka. Nie ma już Wasiluka, Kowalczyka, a zaraz Cetnarskiego. Z jednej strony Czech narzeka na krótką ławkę, z drugiej pozbywa się piłkarzy z którymi nie wiąże większych nadziei.
Tymczasem na testach w Śląsku pojawił się Lubos Adamec, młody czeski obrońca, który także może grać jako defensywny pomocnik. 19-latek w przeszłości był juniorem Juventusu Turyn, a przez ostatnie dwa lata Sparty Praga. Nie zagrał tam jednak ani minuty, bo zdaniem trenerów nie pasował do koncepcji gry preferowanej przez Spartę. Jest po prostu za wysoki i zbyt dobrze zbudowany. Czy sprawdzi się w Śląsku? Biorąc pod uwagę, że to etatowy gracz młodzieżowych reprezentacji Czech, to może być ciekawym zawodnikiem. W niedzielnej konfrontacji każdy wynik jest możliwy. Największą zagadką nie jest nawet wynik, ale jakim składem wyjdzie Śląsk i z jakim zaangażowaniem zagra.