Śląsk - Widzew LIVE! Zmęczeni wrocławianie zaczną grać w lidze?
W czwartkowy wieczór Śląsk po raz kolejny przez godzinę gry czarował w Lidze Europy. Wrocławianie poszli na wymianę ciosów z Sevillą i polegli dopiero, gdy sędzia niesprawiedliwie wyrzucił Dudu z boiska. W niedzielne popołudnie czeka jednak Śląsk walka o pierwszy komplet punktów w Ekstraklasie. Przeciwnikiem jest Widzew z rewelacyjnym na początku sezonu Eduardsem Visnakovsem.
fot. Krystyna Pączkowska
Relacja na żywo z meczu Śląsk - Widzew w Ekstraklasa.net!
Śląsk do tej pory traktował Ekstraklasę mało poważnie. W Kielcach po bezbarwnej grze zremisował, potem poległ z Jagiellonią u siebie, a następnie zremisował z Wisłą i Pogonią, nie pokazując nawet połowy tego, co w Lidze Europy. Widać trener Levy i sami piłkarze wyszli z założenia, że nie ma co walczyć o 1,5 punktu, gdy w środku tygodnia czekają boje z Brugge czy Sevillą. Wynik pierwszego meczu w Andaluzji sprawia jednak, że Wojskowi muszą zacząć grać na poważnie w Ekstraklasie. Sprawa awansu chyba rozstrzygnięta, a tymczasem czołówka w Ekstraklasie ucieka. Śląsk musi zacząć punktować bez względu na to, czy w rewanżu chce powalczyć z Sevillą.
Oczywiście nie ma co ukrywać, że głównymi bohaterami niedzielnego meczu będą na pewno zmęczenie fizyczne i psychiczne piłkarzy Śląska. Przegrać w takich okolicznościach, to naprawdę duży pech. Ale podobno w takich ekstremalnych warunkach wychodzi klasa drużyny. Wrocławianie muszą się podnieść. Trener Levy pewnie zdecyduje się na kilka zmian, ze składu wypadnie prawdopodobnie Ostrowski, który ma problemy z kondycją i sam poprosił w Andaluzji o zmianę, czym rozwścieczył czeskiego szkoleniowca. Na jego miejsce wskoczy Socha. Niepewny jest także występ Stevanovicia, który grał z Sevillą z niedoleczoną kontuzją i pod w drugiej części gry w zasadzie statystował. Szansę dostanie Tomasz Hołota, który w meczach z Pogonią i Stalą Stalowa Wola strzelił bramki. Poturbowany wrócił do Wrocławia także Sebastian Mila. Ciężko zatem przewidzieć na kogo zdecyduje się trener Levy kilkadziesiąt godzin po morderczym boju w anormalnych warunkach.
Takich problemów nie mają goście, u których tydzień upłynął pod znakiem roszad kadrowych. Na wylocie jest Thomas Phibel, który ma podpisać kontrakt z którymś z rosyjskich klubów. Podobno ma się to wydarzyć w poniedziałek, możliwe zatem, że obrońca zagra jeszcze w niedzielę. Pytanie tylko z jakim zaangażowaniem? Kontrakty z Widzewem podpisali natomiast Kevin Lafrance, środkowy obrońca z Haiti oraz Aleksejs Visnakovs, brat Eduardsa. Ten pierwszy jednak raczej nie wystąpią przeciwko Śląskowi, ponieważ łódzki klub czeka na jego certyfikat. Widzewiacy już otrzymali certyfikat Aleksejsa Visnakovsa, więc brat najlepszego strzelca zagra.
Trener Mroczkowski odgraża się, że we Wrocławiu jego zespół zagra jak Sevilla. Mimo najszczerszych chęci trudno mi jednak traktować tych słów poważnie. Nawet najlepszy z Widzewiaków, Eduards Visnakovs, ma się nijak do Marco Marina czy Ivana Rakiticia. Jeśli Śląsk zagra nawet w połowie tak dobrze jak w pierwszych 45 minutach z Sevillą, to Widzew wielkich szans nie ma. Przyjezdnym pozostaje liczyć na zmęczenie wrocławian i słabszą grę rezerwowych. Formą zespół z Łodzi też nie imponuje. Dwie klęski z Legią i Górnikiem, przeplótł wygranymi z Zawiszą i Jagiellonią, jednak w obu przypadkach był to właściwie popis Eduardsa Visnakovsa.