menu

Śląsk tylko zremisował z Podbeskidziem. Poprzeczka broniła dziś razem z "Góralami" (ZDJĘCIA)

22 sierpnia 2015, 19:54 | Maciek Jakubski

W meczu 6. kolejki Ekstraklasy Śląsk Wrocław zremisował na własnym stadionie z Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:1. Wynik spotkania otworzył w 16. minucie Robert Pich. Na początku drugiej połowy z rzutu karnego wyrównał Marek Sokołowski. "Jedenastkę" mieli także gospodarze, ale Zubasa nie zdołał pokonać Flavio Paixao. Warto też dodać, że gości aż trzykrotnie w tym meczu ratowała poprzeczka.

Robert Pich zdobył gola dla Śląska
fot. Tomasz Holod/Polska Press
Śląsk Wrocław - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1
fot. Tomasz Hołod / Polska Press
Śląsk Wrocław - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1
fot. Tomasz Hołod / Polska Press
Śląsk Wrocław - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1
fot. Tomasz Hołod / Polska Press
Śląsk Wrocław - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1
fot. Tomasz Hołod / Polska Press
Śląsk Wrocław - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1
fot. Tomasz Hołod / Polska Press
Śląsk Wrocław - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1
fot. Tomasz Hołod / Polska Press
Śląsk Wrocław - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1
fot. Tomasz Hołod / Polska Press
Śląsk Wrocław - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1
fot. Tomasz Hołod / Polska Press
1 / 9

Trener Tadeusz Pawłowski miał przed spotkaniem niemały ból głowy. Grajciar i Gecov nie zdążyli wyzdrowieć i obaj nie usiedli nawet na ławce rezerwowych. Pawłowski zastanawiał się na dwiema opcjami zastąpienia Grajciara i wybrał chyba bezpieczniejszą. Za plecami Bilińskiego ustawił Danielewicza. Konsekwentny okazał się również w obronie, gdzie wystawił na boku Pawelca, choć ten zagrał słabo w Łęcznej. Warto tu wspomnieć, że Pawelec wystąpił z Góralami po raz dwusetny w barwach Śląska.

Trener Kubicki również zdecydował się na roszady, choć tu powodem była słaba gra Górali, a nie kontuzje. Do pierwszego składu wrócił Chmiel, a na środku pomocy wylądował Janic. Na ławkę natomiast powędrował Demjan. Mecz rozpoczął się zgodnie z oczekiwaniami i już w 2. minucie gospodarze powinni prowadzić. Piłka trafiła na lewą flankę do Picha, który wstrzelił ją bardzo mocno w pole bramkowe. Stojący tam Flavio został trafiony w głowę, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. W 5. minucie po ostrej wrzutce z prawego skrzydła Danielewicza, piłka minęła wszystkich w polu bramkowym, łącznie z Zubasem.

W 9. minucie kolejna wyborna szansa Śląska. Biliński ładnie ograł obrońcę na lewej stronie i po ziemi zagrał do Danielewicza, ale jego strzał z 5 metrów obronił Zubas, rzucając się ofiarnie pod nogi pomocnika wrocławian. W 13. minucie kolejna śliczna akcja gospodarzy. Danielewicz z Flavio rozklepali obronę Górali i ten pierwszy z pola karnego oddał atomowy strzał w poprzeczkę. Masę szczęścia miał Zubas. W 16. minucie Śląsk dopiął swego. Flavio przerzucił piłkę nad głowami obrońców i Pich znalazł się sam na sam z Zubasem. Ładnie przyjął i spokojnie wyprowadził wrocławian na prowadzenie. Pierwsze 20 minut to zdecydowana przewaga Śląska, czego udokumentowaniem była bramka Picha. Górale może grali ambitnie, ale argumentów piłkarskich nie mieli żadnych.

Po zdobyciu bramki gospodarze uspokoili grę. Nadal rozgrywali atak pozycyjny, ale bez pośpiechu. W 25. minucie po ładnej akcji Dudu (założył siatkę Sokołowskiemu), strzał oddał Biliński, ale Zubas nie miał z nim większych problemów. W 29. minucie po wrzutce Hateleya z rzutu rożnego strzelał głową Flavio, ale wprost w obrońców gości. W 31. minucie Górale w końcu podeszli pod pole karne Śląska i oddali nawet celny strzał. Kowalski uderzył zza pola karnego, ale Pawełek był na posterunku. Akcja tak rozochociła Podbeskidzie, że minutę później Chmiel nawinął Pawelca i oddał strzał, lecz w sam środek bramki i Pawełek ponownie nie miał z nim problemów. W rewanżu z 25 metrów, nad poprzeczką, przyłożył Dudu.

W 36. minucie dobrą okazję miał Adu, który niespodziewanie znalazł się z piłką niepilnowany w polu karnym wrocławian. Uderzył mocno, ale wysoko nad bramką. Kilkadziesiąt sekund później zza pola karnego z woleja uderzył Hołota, Zubas jednak ładnie obronił ten strzał. W 42. minucie w środek bramki Śląska lekko uderzył Nowak. Strzał zapisze się w statystykach, ale zagrożenia żadnego ze sobą nie niósł. Po chwili do główki doszedł Biliński, ale i z ty strzałem Zubas nie miał problemów. W 45. minucie Śląsk zagrał bardzo ładnie dla oka, gdy piłka krążyła jak po sznurku pomiędzy Dudu, Pichem i Danielewiczem, ale skończyło się na spalonym.

Do przerwy 1:0 dla Śląska. Prowadzenie całkowicie zasłużone, nawet za niskie, bo piłkarsko na boisku różnica przynajmniej klasy. Górali doszli do głosu dopiero, gdy wrocławianie w ostatnich minutach trochę odpuścili. Pierwszą sytuację w drugiej odsłonie mieli przyjezdni, ale Demjan był na spalonym. W 48. minucie Demjan wywrócił się w polu karnym, a sędzia Stefański odgwizdał jednastkę, którą na bramkę zamienił Sokołowski. Śląsk jeszcze na dobre nie otrząsnął się z szoku, a Demjan miał kolejną okazję. W 50. minucie uderzył zza polarnego, piłka odbiła się od Celebana i Pawełek musiał wykazać się dużymi umiejętnościami, by obronić ten strzał. W odpowiedzi Biliński trafił w poprzeczkę! Niewiarygodny pech wrocławian, którzy po raz drugi w tym meczu trafiają w poprzeczkę.

W 56. minucie było również blisko. Po dośrodkowaniu strzelał głową Flavio, ale piłka wylądowała na górnej siatce bramki. W 60. minucie bardzo bliski zdobycia gola był... Pawelec. Rozegrał on piłkę z Hołotą i strzelił z 18 metrów. Piłka po nodze obrońcy minęła prawy słupek bramki Zubasa. W 61. minucie lewą stroną urwał się Biliński, zagrał na 5 metr do Flavio, ale Portugalczyk został podcięty przez Adu. Sędzia Stefański podyktował drugą jedenastkę i pokazał obrońcy Górali żółtą kartkę. Dlaczego tylko żółtą? Do piłki podszedł sam poszkodowany, ale Zubas obronił jego uderzenie! W 63. minucie strzela Kokoszka, lecz ten strzał blokują obrońcy.

W 65. minucie Śląsk rozklepał ponownie obronę Podbeskidzia, ale po podaniu Flavio, fatalnie przestrzelił Pich. Piłka zamiast do bramki, poleciała na trybuny. W 69. minucie kapitalną okazję miał wprowadzony kilkanaście sekund wcześniej Kiełb. Po podaniu Hołoty był praktycznie sam przed Zubasem. Mógł strzelić, mógł podać. Strzelił obok bramki. W 80. minucie Dudu zza pola karnego uderzył z prawej nogi i piłka po raz trzeci wylądowała na poprzeczce bramki Górali! Chwilę później goście wyszli z kontrą trzech na jednego, ale Celeban kapitalnie powstrzymał podanie do Chmiela. W 84. minucie strzał Kokoszki zablokował... Flavio. W 89. minucie z dystansu strzelał Bartkowiak, ale za słabo, by zaskoczyć Zubasa. Sędzia Stefański doliczył aż pięć minut, ale Śląsk nie oddał nawet strzału w doliczonym czasie.

Więcej o 6. KOLEJCE EKSTRAKLASY


Polecamy