Śląsk rozmawia z Marco Paixao o nowym kontrakcie. To ostatnia próba

Jak informowaliśmy w styczniu, Marco Paixao dogadał się z Lechem Poznań i złożył podpis pod pierwszymi dokumentami. Nie był to jednak kontrakt i sprawę można odkręcić. "Kolejorzowi" nie zależy już tak bardzo na Portugalczyku, jak jeszcze zimą, bo może zatrzymać Zaura Sadajewa i interesuje się też Marcinem Robakiem z Pogoni Szczecin. Dlatego Śląsk dziś wyszedł do Paixao z nową ofertą kontraktu.

Negocjacje trwają. Z tego co wiemy, napastnik zażyczył sobie podwójnej podwyżki (teraz zarabia ok. 10 tys. euro) i chociaż nie ma szans, by na Oporowskiej tyle mu dali, to jednak nowa propozycje wiąże się z podwyżką. Portugalczyk ponoć chce rozmawiać jedynie przez swojego agenta. Najbliższe godziny powinny okazać się rozstrzygające. To by wyjaśniało niedzielną wypowiedź Tadeusza Pawłowskiego który stwierdził, że "sprawa Marco powinna rozstrzygnąć się w ciągu dwóch dni". Wczoraj tuż po meczu w kuluarach Stadionu Wrocław mówiło się jednak, że przeprowadzka Marco Paixao do Poznania jest właściwie przesądzona.

Media spekulowały także, że bliski powrotu na Dolny Śląsk jest Mateusz Piątkowski. Ten jednak w rozmowie z nami kategorycznie zaprzeczył, że coś jest na rzeczy. - Na razie dziennikarze wiedzą o mojej przyszłości więcej niż ja. W przeciągu ostatnich trzech dni odebrałem mnóstwo telefonów z zapytaniem, czy idę do Śląska, czy jeszcze gdzieś indziej. Mogę powiedzieć, że moje ambicje sięgają na dzisiaj wyjazdu za granicę. Od dwóch miesięcy nie gram, wypadłem trochę z obiegu, a na dodatek krążą na mój temat jakieś dziwne. Nie ma zatem najlepszej atmosfery do pozostania w ekstraklasie, ale niczego nie wykluczam. Jakieś ofert są, ale zapewniam, że nie ma wśród nich ofert ze Śląska Wrocław. Być może coś się pojawi, ale na dziś nie ma - zapewnił nas napastnik Jagiellonii Białystok, którego kontrakt wygasa z końcem czerwca.

Koszykówka. Leciejewska, Pawlak i Owczarzak pojadą na Eurobasket