Śląsk - Jagiellonia. Rumak: Jeśli zrobię zmiany, to nie dlatego, że ktoś zawalił mecz
- Wczoraj rozmawiałem z jednym z trenerów i zwrócił mi uwagę, że na osiem zespołów z czołówki aż siedem w ostatniej kolejce miało mniejsze posiadanie piłki. Paradoks, prawda? Jagiellonia także jest taką drużyną - mówi przed piątkowym meczem z liderem z Białegostoku trener Śląska Mariusz Rumak.
fot. fot. WM, Gazeta Krakowska
Szkoleniowiec zaznaczył, że wszyscy piłkarze są zdrowi. Nawet Agusto, który od kilku tygodni miał problem z żabrami, trenuje już na pełnych obrotach.
- Jeszcze nie zadecydowałem, czy będę robił zmiany. Mamy dzisiaj jeszcze przed sobą dwa treningi i chcę zobaczyć, jak będą na nich reagowali piłkarze. Ewentualne zmiany nie będą spowodowane tym, że ktoś zawalił mecz z Ruchem. Korekty mogą być spowodowane przeciwnikiem - stwierdził Rumak.
W przegranym 1:2 meczu z chorzowianami Rumak nie zaskoczył składem. Dopiero w drugiej połowie na boisku pojawiło się trzech nowych, sprowadzonych zawodników: Riera, Engels i Joan Roman. Ani minuty nie dostał natomiast Bence Mervo, w którym wielu jeszcze kilka tygodni temu upatrywało rozwiązania wszystkich problemów ze skutecznością WKS-u.
- Bence jest niskim piłkarzem, który średnio gra głową. Dlatego na boisko wszedł Riera - tłumaczył Rumak poniedziałkową decyzję. Wygląda zatem na to, że do rywalizacji o jedno miejsce w ataku dołączył trzeci piłkarz - obok Mervo i Bilińskiego jest to teraz Hiszpan.
Trener Śląska zauważył, że atutem drużyny Michała Probierza jest przede wszystkim jej skuteczność, a WKS jest zespołem, który "cały czas się formuje" i "szuka optymalnych rozwiązań". - Dopiero od trzech tygodni mamy kadrę i musimy ich (piłkarzy) poukładać - wyjaśnia opiekun wrocławian. Jak mówi - nowi, owszem, dali impuls w poniedziałek, ale nie jest powiedziane, że podobnie wypadną, jeśli zagrają od pierwszej minuty.
- Po porażce z Ruchem widziałem w zawodnikach dużą złość i chęć zagrania jeszcze jednego spotkania. Chcemy pokazać, że jesteśmy dobrym zespołem. Każdy mecz jest inny. Nie mogę więc zagwarantować, że wygramy, ale gwarantuję, że zrobimy wszystko, by ludzie zobaczyli kawał dobrej piłki - zakończył trener.
- Ze szkoleniowego punktu widzenia nie jest problemem to, że gramy poniedziałek-piątek, ale poniedziałek to nie jest najlepszy dzień dla kibiców, jeśli chcemy trochę zapełnić ten stadion