Śląsk - Cracovia LIVE! Powrót trenera Levego
W ostatniej kolejce obie drużyny zremisowały swoje mecze 1:1. Wynik Cracovii w derbach Krakowa z rozpędzoną Wisłą należy uznać za sukces. Remis Śląska w Chorzowie z rozbitym Ruchem uznano we Wrocławiu za porażkę. Jak widać remis remisowi nierówny, ale oba zespoły już w środę mogą poprawić swój dorobek punktowy i nade wszystko bramkowy.
fot. Paweł Relikowski / Gazeta Wrocławska
Relacja live z meczu Śląsk Wrocław - Cracovia w Ekstraklasa.net!
Śląsk zagrał w Chorzowie nieszczególnie. Miał więcej klarownych sytuacji, które zmarnowali Patejuk, Plaku czy Mila, ale nie potrafił ich wykorzystać. Mimo to w rozmowach z zawodnikami tematem numer jeden była zagadka komu zapisać bramkę: Paixao czy Hołocie, choć sami powinni się uderzyć w pierś i przyznać, że zagrali z mniejszym zaangażowaniem niż chorzowianie. Czy to tylko przypadek? Wiara we własne umiejętności i przekonanie, że Ruch da się pokonać małym nakładem sił? Czy może na postawę piłkarzy wpłynęła otwarta wojna pomiędzy właścicielami klubu? Co by to nie było, to z Cracovią wrocławianie muszą jednak zagrać z dużo większym zaangażowaniem.
W klubie w dalszym ciągu trwa zawierucha. Na ciosy Zygmunta Solorza, miasto odpowiedziało w poniedziałek odwołując prezesa Piotra Waśniewskiego. Przypuszczalnie stało się tak dlatego, że prezes zachował się nielojalnie wobec miasta podczas głosowania na temat złożenia pozwu o upadłość spółki. Waśniewski wstrzymał się od głosu. Wprawdzie, gdyby zagłosował przeciw, to nic by się nie zmieniło, bo większość i tak mają ludzie Solorza, ale wstrzymanie się od głosu zostało poczytane jako akt niesubordynacji. We Wrocławiu zresztą przypuszcza się, że to Waśniewski był źródłem przecieków na temat posunięć miasta w sprawie licytacji udziałów Solorza. To właśnie Waśniewski miał donieść ludziom Solorza i prasie o planach Wrocławia.
Tak czy inaczej, po prezesie nikt w Śląsku płakać nie będzie. Nie był prezesem wyrazistym, zdecydowanym, w zasadzie jego obecność była widoczna tylko na konferencjach nowych zawodników. Tymczasem nie potrafił sobie poradzić ani z trenerem Lenczykiem, ani z piłkarzami pobierającymi za darmo wypłaty z kasy klubowej jak Diaz, Spahić czy Voskamp, nie wspominając o nieudolności w kwestii przedłużania kontraktów. Następcą Waśniewskiego został Krzysztof Hołub, dotychczasowy prezes Wrocławskiego Parku Wodnego. To kolejna osoba, która jest spoza Wrocławia, a ze sportem nie miała do tej pory nic wspólnego. Zagadką jest jaki klucz stosuje miasto Wrocław przy wyborze prezesa klubu?
Na szczęście dla Śląska w środę na ławkę wraca trener Levy, który był zawieszony na dwa ostatnie spotkania za kłótnię z sędzią Frankowskim podczas meczu z Piastem. Jak przyznał po meczu w Chorzowie Sebastian Mila, piłkarzom bardzo brakowało trenera w tym spotkaniu. Jego wytycznych i żywiołowości na ławce. W meczu z Cracovią wymówek zatem nie będzie. Wydaje się zresztą, że nie będą one potrzebne. Cracovia gra bowiem piłkę, która powinna pasować wrocławianom. Krakowianie starają się grać piłką, nie stosują jakiegoś zabójczego pressingu i nie walczą o każdy milimetr boiska nie żałując kości przeciwników. Biorąc pod uwagę siłę środka pola wrocławian, to gospodarze powinni stwarzać sobie sytuacje strzeleckie.
Pytanie tylko jak tym razem będą nastawione celowniki Paixao, Plaku czy Mili? Śląsk w prawie każdym meczu Ekstraklasy ma więcej sytuacji niż przeciwnik, a ze strzelaniem bywa różnie. Wystarczy przypomnieć chociażby mecz w Gliwicach. Sytuacja kadrowa Śląska w ostatnich dniach trochę się poprawiła, choć trzeba pamiętać, że z Cracovią nie zagra zawieszony za kartki Mariusz Pawelec. Partnerem Adama Kokoszki na środku obrony będzie prawdopodobnie Rafał Grodzicki. Więcej minut w środowym meczu powinien dostać rekonwalescent Sylwester Patejuk, który wszedł na końcówkę meczu w Chorzowie. Być może na ławce zasiądzie Amir Spahić, który także wraca po kontuzji. Trener Levy z pewnością nie rzuci wszystkich sił na krakowian, mając na uwadze prestiżowy mecz z Legią w najbliższy weekend.
Chociaż Śląsk wydaje się być murowanym faworytem, to jednak Cracovia nie stoi na straconej pozycji. Krakowianie już udowodnili w tym sezonie, że potrafią ładnie klepać piłkę i co najważniejsze punktować. Zresztą trener Wojciech Stawowy zapowiada, że do Wrocławia jedzie po trzy punkty. Jego zdaniem Cracovia była lepsza od Wisły w derbach Krakowa i tym samym pokazała, że jest w stanie walczyć o górną część tabeli. Stawowy może mieć uzasadnione nadzieje, bo w jego drużynie gra kat wrocławian - Dawid Nowak, który w barwach GKS Bełchatów nie raz użądlił wrocławian. Do składu Cracovii wraca Rok Straus, który ze względu na kontuzję pauzował kilka tygodni. Ze składu wypadli natomiast Łukasz Zejdler i Marcin Kuś, obaj kontuzjowani w derbach Krakowa.