Simeon Sławczew, piłkarz Lechii Gdańsk: Uważam, że karnego nie powinno być
Simeon Sławczew z Lechii Gdańsk przyzwoicie zaprezentował się w wygranym meczu z Ruchem Chorzów.
fot. Fot. Karolina Misztal
Bułgar mógł zaliczyć asystę na początku spotkania, ale jego świetnego podania nie wykorzystał Marco Paixao. Podobnie było w meczu z Cracovią.
- Może Marco mnie nie lubi. Muszę z nim poważnie porozmawiać - śmieje się Sławczew. - A tak na serio, to taka jest piłka nożna, a przyjdzie taki mecz, że jeszcze strzeli gola po moim podaniu. Najważniejsze, że wygraliśmy i wciąż jesteśmy w czołówce ligowej tabeli.
Sławczew zapisał się też faulem w polu karnym, który skutkował rzutem karnym dla gości, po którym Ruch strzelił kontaktowego gola. Sytuacja była jednak mocno kontrowersyjna.
- Moim zdaniem nie było karnego, ale taka jest piłka. Sędzia go podyktował i tego już nie cofniemy, ale na szczęście wygraliśmy - powiedział Bułgar.
Lechia wygrała, ale doprowadziła do nerwowej i emocjonującej końcówki.
- Idziemy do przodu, ale nasza najlepsza gra dopiero nadejdzie. Pokazaliśmy nasze możliwości w pierwszych 25 minutach meczu z Ruchem. Z każdym tygodniem powinniśmy grać coraz lepiej - zakończył Sławczew.