Sikorze puściły nerwy. Winni dziennikarze [KOMENTARZ]
- Apeluję więc o trochę etyki dziennikarskiej. Czasem wygląda to tak, że na topie u was jest ten, który napisze najbardziej kontrowersyjny artykuł - powiedział na konferencji prasowej po meczu z Kolejarzem trener Arki Paweł Sikora.
- Wychodzimy z dołka, ale miejmy trochę cierpliwości. Popadamy bowiem ze skrajności w skrajność i albo wychwalamy albo wyrzucamy wszystkich. Apeluję więc o trochę etyki dziennikarskiej. Czasem wygląda to tak, że na topie u was jest ten, który napisze najbardziej kontrowersyjny artykuł - skomentował ostatnie doniesienia medialne Paweł Sikora.
Ciężko jednak przyznać trenerowi rację. Jest to chyba prawidłowy objaw pracy dziennikarzy, którzy krytykują zespół po serii naprawdę fatalnych spotkań. Paweł Sikora zapomniał chyba, że do porażek z ROW-em Rybnik nikt nawet nie myślał o zwolnieniu go. Prawdę mówiąc dziennikarze byli dla zespołu Arki aż nadto pobłażliwi, twierdząc niejako, że to tylko wypadek przy pracy. Nerwy puściły trenerowi, gdyż chyba sam zdawał sobie sprawę z tego, że sytuacja nie jest zbyt różowa, a po zwycięstwie nad Kolejarzem odbił się od dna.
Wsparcie i zaufanie - tego potrzebuje Arka. Jednak czy sam trener odczuwa takie wsparcie? Prawdopodobnie to, że Paweł Sikora miał nóż na gardle i musiał wygrać ten mecz nie wpływało zbyt dobrze na jego komfort. Rozumiemy, że to dla trenera nowa sytuacja, w końcu od niedawna pracuje na swój własny rachunek. Jednak jak sam twierdzi brakuje szacunku i pokory w odniesieniu do pracy trenera piłkarskiego. Jak wynika z tej konferencji brakuje też szacunku i pokory w odniesieniu do zawodu dziennikarza. Niech każdy trener pracuje tak jak potrafi najlepiej, a dziennikarze, niech analizują sytuację zgodnie z własnym sumieniem.