menu

Siedem goli w Łęcznej. Bogdanka rozbiła Flotę Świnoujście

17 marca 2012, 20:25 | Dominik Smagała

Kapitalne widowisko oglądali kibice na stadionie przy al. Jana Pawła II w Łęcznej. Na inaugurację pierwszoligowej wiosny zawodnicy Bogdanki ograli Flotę Świnoujście aż 5:2, mimo, że w ich składzie na ten mecz zabrakło najlepszego strzelca Zielono-Czarnych, Brazylijczyka Nildo. Nie zabrakło emocji, dynamicznych akcji i efektownych bramek.

Dwa gole dla Bogdanki strzelił Michał Renusz
Dwa gole dla Bogdanki strzelił Michał Renusz
fot. Łukasz Tardyś

[b]GKS Bogdanka - Flota Świnoujście 5:2 (3:1) - czytaj zapis naszej relacji live z meczu

W Łęcznej zainaugurowano wiosenne rozgrywki I. ligi. Trzeba przyznać, że piłkarze Zielono–Czarnych rozpoczęli ligowy rok 2012 z wysokiego „C”. W słoneczne, sobotnie popołudnie na stadionie przy al. Jana Pawła II stawiło się dużo więcej fanów Bogdanki niż miało to miejsce w rundzie jesiennej. Jeszcze na 10 minut przed pierwszym gwizdkiem sędziego pod klubowymi kasami stały długie kolejki kibiców. Ci, którzy zasiedli na trybunach w Łęcznej z pewnością są zadowoleni z tego, co zaprezentowali im podopieczni Piotra Rzepki.

Trener Bogdanki nie mógł sobie chyba wymarzyć lepszego początku meczu. Już w 4. minucie na prowadzenie wyszli gospodarze. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska niefrasobliwie zachował się jeden z obrońców Floty. Chwilę dekoncentracji defensora błyskawicznie wykorzystał Michał Renusz, który dopadł do piłki w polu karnym i pewnie umieścił ją w siatce obok bezradnego bramkarza gości. Szybko strzelona bramka dodała skrzydeł gospodarzom, co chwilę konstruującym kolejne akcje ofensywne.

W 16. minucie było już 2:0. Wojciech Łuczak otrzymał doskonałe prostopadłe podanie, które wykończył efektownym strzałem. Pomocnik Bogdanki uderzył prawą nogą w długi róg bramki, ponad bramkarzem Alanem Wesołowskim. Bramka „stadiony świata”. Już po kilkunastu minutach gry można było jednoznacznie stwierdzić, iż nie jest to najlepszy dzień defensorów ze Świnoujścia. Łęcznianie nie mieli większych problemów ze stwarzaniem sobie dogodnych sytuacji bramkowych.

Po drugiej bramce dla gospodarzy mecz się wyrównał. Do głosu coraz częściej dochodzili podopieczni Krzysztofa Pawlaka. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 31. minucie sędzia dopatrzył się zagrania ręką w polu karnym jednego z obrońców Bogdanki i podyktował rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Krzysztof Bodziony. Pomocnik Floty uderzył w prawy róg bramki, ale Sergiusz Prusak doskonale wyczuł intencje strzelającego i wybronił karnego. Cztery minuty później goście jednak dopięli swego. Po dobrej akcji i dośrodkowaniu w pole karne, do piłki doszedł Ensar Arifović, który strzałem głową pokonał bramkarza Bogdanki. Gol kontaktowy przywrócił nadzieje Biało–Niebieskim.

Gospodarze zdołali jeszcze wbić gola w końcówce pierwszej części gry. W 42. minucie Wojciech Łuczak dośrodkował piłkę z prawej strony boiska w pole bramkowe Floty, gdzie doszło do ogromnego zamieszania. Największym sprytem wykazał się Łukasz Pielorz, który posłał futbolówkę do bramki Wesołowskiego z najbliższej odległości. Bogdanka zdobyła gola po tzw. dośrodkowaniu "na aferę". Chwilę później sędzia odgwizdał koniec pierwszej połowy meczu. 4 bramki i bardzo dobra gra ofensywna gospodarzy zwiastowały dużo emocji także po przerwie.

Drugą część gry lepiej rozpoczęli goście ze Świnoujścia. 10 minut po wznowieniu Wyspiarze przeprowadzili skuteczną akcję. Płaskie dośrodkowanie z lewej strony minęło kilku piłkarzy, w tym bramkarza Sergiusza Prusaka. Do podania ostatecznie doskoczył Ensar Arifović, który bez problemów skierował piłkę do pustej bramki łęcznian. Goście po raz kolejny złapali kontakt, a bośniacki napastnik strzelił swojego drugiego gola w tym meczu, a piątego w całym sezonie.

Trafienie Arifovicia nie zniechęciło ofensywnie nastawionych gospodarzy. W 66. minucie Alan Wesołowski w sytuacji sam na sam sfaulował szarżującego Tomasa Pesira w polu karnym. Sędzia bez cienia wątpliwości wskazał na wapno. Karnego pewnie wykorzystał kapitan zespołu, Veljko Nikitović. Zielono–Czarni ponownie odskoczyli od rywali. Gdy wydawało się, że zespół Floty złapie wiatr w żagle i powalczy o kolejne gole, gospodarze podwyższyli prowadzenie.

Trafienie Nikitovicia na 4:2 wyraźnie podcięło skrzydła podopiecznym Krzysztofa Pawlaka. GKS kontrolował przebieg gry, tempo meczu nieco osłabło. Piłkarze Floty nie mogli znaleźć pomysłu na stworzenie sobie dogodnej sytuacji bramkowej. Zawodnicy Piotra Rzepki nie osiadali na laurach, a wręcz przeciwnie, co i raz starali się zagrażać bramce Wesołowskiego. Łęcznianom opłaciła się ich determinacja. W 87 minucie po dynamicznej akcji i płaskim dośrodkowaniu wzdłuż linii bramkowej piłkę do siatki wbił Michał Renusz. Było to efektowne ukoronowanie świetnego występu 24–letniego pomocnika Bogdanki.

Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. GKS Bogdanka Łęczna rozbiła Flotę Świnoujście na inaugurację pierwszoligowych rozgrywek na wiosnę. Piłkarze Bogdanki udowodnili, iż pomimo braku w składzie najlepszego snajpera, Nildo, potrafią strzelać gole. Odpowiedzialność za zdobywanie bramek wzięło na siebie aż czterech zawodników. To niezwykle obiecujący prognostyk przed kolejnymi meczami. Krzysztof Pawlak musi natomiast popracować nad defensywą zespołu, bo z taką grą z tyłu Flota nie ma co marzyć o awansie do ekstraklasy.

Dzięki sobotniemu zwycięstwu Bogdanka przeskoczyła w tabeli Flotę Świnoujście, nad którą ma w tym momencie już 2 punkty przewagi. Łęcznianie pokazali się z bardzo dobrej strony w meczu inaugurującym wiosnę w I. lidze. O tym, czy to Bogdanka jest tak mocna czy Flota tak słaba dowiemy się już niebawem. Już w następną niedzielę Bogdanka podejmie na własnym boisku Dolcan Ząbki. Flota Świnoujście natomiast zagra w sobotę, u siebie, z GKS Katowice.