Siedem chudych lat Arsenalu Londyn. Będzie rewolucja?
Po Londynie krąży dowcip. Ściąga się folię z paczki papierosów, wychodzi nam przezroczyste pudełko. Pokazujesz je kibicom Arsenalu i się pytasz: co to jest? Na odpowiedź "nie wiem" mówisz: gablota na puchary Kanonierów za ostatnie siedem lat.
fot. Singha94/Wikimedia Commons
Drużyna Arsene Wengera kolejny raz nie zobaczy innego trofeum prócz własnego Emirates Cup. Po kompromitacji na San Siro, gdzie ulegli Milanowi 0:4, przegrali 0:2 w Pucharze Anglii z Sunderlandem.
- Musimy przyjąć na klatę krytycyzm - mówił Wenger. - Musimy być solidarni i zmierzyć się z uwagami. Teraz trudno ocenić, jak się to wszystko dla nas skończy i co dalej zrobimy. Jedyne, co teraz mogę powiedzieć, to to, że musimy pozostać razem i walczyć.
Tyle że w Arsenalu szykuje się rewolucja. Media na Wyspach już huczą od plotek, że po tym sezonie szefowie klubu sięgną dużo głębiej do kieszeni. Po to, by zatrzymać gwiazdy takie jak Robin van Persie i sprowadzić innych. Dotychczas Wenger mógł dać maksymalnie 100 tys. funtów tygodniowo piłkarzom. Z tego powodu Kanonierów opuścili Kolo Toure i Samir Nasri, którzy w Manchesterze City zarabiają w granicach 200 tys. funtów.












