menu

Wielkie brawa dla piłkarzy Siarki Tarnobrzeg. Zwycięstwo w Pruszkowie!

22 października 2017, 17:10 | Piotr Szpak

W niedzielnym meczu drugiej ligi piłkarskiej Znicz Pruszków przegrał z Siarką Tarnobrzeg 1:3 (1:1)

Piłkarze Siarki Tarnobrzeg (z piłką Krzysztof Ropski) odnieśli cenne zwycięstwo w Pruszkowie.
Piłkarze Siarki Tarnobrzeg (z piłką Krzysztof Ropski) odnieśli cenne zwycięstwo w Pruszkowie.
fot. Grzegorz Lipiec

Bramki: 1:0 Karol Podliński 13, 1:1 Kamil Radulj 30, 1:2 Patryk Mikita 68, 1:3 Konrad Stępień 77 z karnego.

Znicz: Misztal – Klepczarek, Długołęcki, Włodyka (70 (Stryjewski), Budek - Smoliński, Faliszewski, Włodarczyk, Podliński (86 Michalak) - Kubicki (74 Sobków), Tarnowski.

Siarka: Dybowski – Janeczko, Ropski, Stępień, Czyżycki, - Radulj (88 Kabała), Płatek, Dawidowicz, Witasik - Witkowski, Mikita (84 Broź).

Sędziował: Łukasz Kuźma z Białegostoku. Widzów: 600.

Żółte kartki: Klepczarek (Z) - Radulj, Janeczko (S).

Kadrowe kłopoty sprawiły, że od pierwszych minut w ataku tarnobrzeskiego zespołu zagrał Krzysztof Ropski, a skład był zmieniony w stosunku do poprzednich spotkań. Pozytywem było to, że po pauzie za żółte kartki do gry wrócił Konrad Stępień. Z kolei za karki pauzował Dawid Kubowicz, który zagrał w drugiej drużynie tarnobrzeskiego klubu.

Nasi piłkarze zaczęli bardzo odważnie, a już w piątej minucie bliski powodzenia był Patryk Mikita, a chwilę później Ropski, jednak zabrakło im szczęścia oraz precyzji. Kiedy wydawało się, że goście opanują środek boiska miejscowi przeprowadzili kontrę, po której Kamil Włodyka podał do Pawła Tarnowskiego, ten do Karola Podlińskiego, który strzelił w środek bramki a mimo to piłka znalazła się w siatce bramki tarnobrzeskiego zespołu.

Starta gola nie zraziła piłkarzy gości, którzy śmiało atakowali, ale defensywa pruszkowskiego zespołu spisywała się bez zarzutu. Nasi dopieli jednak swego. Mijała 30 minuta gry kiedy Konrad Budek sfaulował Ropskiego i arbiter podyktował rzut wolny z odległości 20 metrów od bramki Znicza. Kamil Radulj przymierzył przy słupki i było 1:1. Pięć minut po wyrównaniu na trybunach zrobiło się żwawiej i weselej. Tak kibice Znicza zareagowali na strzał Ropskiego, który posłał piłkę kilka metrów nad poprzeczkę. Ale po przerwie kibicom Znicza nie było juz do śmiechu, bo to właśnie Ropski rozgrywał kapitalną partię.

Niewiele brakowało by gospodarze strzelili gola do szatni. W 42 minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Marcin Smoliński, ale sprytna interwencja Piotra Witasika sprawiła, że nasi nie zeszli na przerwę przegrywając.

Po zmianie stron gospodarze mogli już po pięciu minutach odzyskać prowadzenie, ale perfekcyjny wślizg Michała Dawidowicza sprawił, że Smoliński nie mógł oddać strzału. Po godzinie gry przed szansą objęcia prowadzenia stanęli Siarkowcy, ale obrońcy Znicza zdołali zablokować piłkę po strzale Partyka Mikity. Mikita był bardzo aktywny i to właśnie ten zawodnik zdobył dla Siarki gola dającego nam prowadzenie. To była w dużej mierze Zasługa Ropskiego, którego strzał obronił bramkarz gospodarzy Piotr Misztal, ale Mikita znalazł się tam gdzie trzeba. Trener Znicza szybko dokonał dwóch zmian, ale na niewiele się to zdało. Aktywny Ropski został sfaulowany w polu karnym, a Konrad Stępień pewnie trafił z 11 metrów i było już 3:1 dla Siarki.

W ostatniej minucie meczu goście mogli zdobyć kolejnego gola, Ropski podał do wprowadzonego na boisko Mateusza Brozia, ale ten... pośliznął się. Później była już tylko radość piłkarzy i kibiców tarnobrzeskiego zespołu.


Polecamy