Rewelacyjny początek sezonu Siarki Tarnobrzeg. Mistrzowska zmiana trenera
W sobotnim meczu drugiej ligi piłkarskiej Wisła Puławy przegrała z Siarką Tarnobrzeg 0:1 (0:0).
fot. KS Wisła Puławy
Bramka: 0:1 Kamil Radulj 67.
Wisła: Madejski – Sedlewski, Poznański, Murawski, Litwniuk – Maksymiuk, Głaz (70 Pożak) – Smektała, Szymankiewicz (70 Szymankiewicz), Hirsz – Ploj (60 (Szczotka)
Siarka: Dybowski – Witasik, Stępień, Kubowicz – Grzesik, Czyżycki, Płatek, Dawidowicz – Zaradny (57 Radulj), Broź (88 Witkowski), Janeczko (57 Ropski).
Sędziował: Piotr Urban z Warszawy. Widzów: 600. Żółte kartki: Pożak (W), Czyżycki, Broź (S).
W inaugurującym nowy sezon spotkaniu w obu drużynach wystąpiło wielu nowych zawodników, dlatego sobotnie spotkanie miało dać odpowiedź na najbardziej nurtujące kibiców tak Wisły jak i Siarki pytania.
Początek należał do gospodarzy, ale goście rozkręcali się szybko i dwukrotnie zagrozili bramce miejscowych. W 10 minucie debiutujący w tarnobrzeskiej drużynie Dawid Kubowicz sprawdził dyspozycję bramkarza Wisły Sebastiana Madejskiego, a pięć minut później piłka po strzale Grzegorza Płatka minęła prawy słupek bramki miejscowych.
Gospodarze przeważali już do końca pierwszej połowy spotkania, ale obrońcy Siarki oraz bramkarz Karol Dybowski spisywali się bardzo dobrze nie pozwalając miejscowym na zdobycie gola.
Poczatek drugiej połowy był mocno bezbarwny. W 57 minucie trener tarnobrzeskiego zespołu Włodzimierz Gąsior zdecydował się na dokonanie dwóch zmian w prowadzonym przez siebie zespole. Za Karola Zaradnego na boisko wszedł debiutujacy w Siarce Kamil Radulj, natomiast Innego debiutanta w tarnobrzeskiej drużynie Mateusza Janeczko zmienił Krzysztof Ropski.
Szybko okazało się, że była to mistrzowska zmiana w wykonaniu trenera Tarnobrzeskiego zespołu. Dziesięć minut po jej dokonaniu padł gol dla Siarki. Ropski zagrał do Radulja, a ten ku olbrzymiej głośnej grupy tarnobrzeskich kibiców umieścił piłkę w siatce bramki gospodarzy.
Dziesięć minut przed zakończeniem spotkania goście mogli podwyższyć wynik, ale bramkarz Wisły wyszedł obronną ręką po strzałach Radulija oraz kolejnego debiutanta w tarnobrzeskiej drużynie Mateusza Brozia.
Gospodarze starali się doprowadzić do wyrównania, ale Dybowski spisywał się bez zarzutu. Po ostatnim gwizdku arbitra piłkarze Siarki pięknie cieszyli się z sukcesu wraz ze swoimi kibicami.
Następny mecz o drugoligowe punkty drużyna Siarki rozegra w najbliższy piątek 4 sierpnia, kiedy to na własnym boisku podejmować będzie zespół Radomiaka Radom.
Opinie trenerów
Włodzimierz Gąsior (Siarka)
Przed meczem i sezonem była duża niewiadoma jak będziemy się prezentować. Tym bardziej, że układ gier jest dla nas bardzo trudny, w pierwszych kolejkach gramy z zespołami walczącymi o awans – Wisłą i Radomiakiem. O dziwo mecz stał na dobrym poziomie piłkarskim, to było ciekawe widowisko. Jestem bardzo usatysfakcjonowany z naszej gry, byliśmy bardzo konsekwentni a ponieważ w defensywie na wiele nie pozwalaliśmy gospodarzom, stąd Wisła za wielu tych sytuacji nie miała, choć dysponuje naprawdę duża siłą uderzeniową i trzeba było włożyć dużo wysiłku, żeby ograniczyć ich poczynania.
Zagraliśmy z dużą dyscypliną taktyczną i determinacją, z drugiej strony stworzyliśmy też sytuacje bramkowe. Trzeba się cieszyć, że mamy pole manewru. Weszła na boisko dwójka nowych ofensywnych graczy stwarzając sytuację bramkową. Bardzo fajny początek, cieszę się bo pierwszy raz udało mi się wygrać w Puławach jako trenerowi. Wisła to bardzo solidny klub na co najmniej 1-ligowym poziomie. Tym bardziej wynik jest cenny, że wygrała drużyna lepsza. To nie zarozumiałość, a trzeźwa ocena tego, co się wydarzyło na boisku.
Adam Buczek (Wisła)
Jest mi przykro po falstarcie. Gratulacje dla rywali bo wygrana Siarki jest jak najbardziej zasłużona. Po meczach pucharowych byliśmy optymistami w kwestii strzelania goli i zwycięstw a tymczasem zagraliśmy bardzo słaby mecz. Kibice oczekiwali od nas czegoś innego i nie dziwne, że wychodzili źli ze stadionu. Nie mam nic na usprawiedliwienie siebie i zespołu, ale na szczęście mamy mało czasu do następnego meczu, bo już w piątek gramy z Rozwojem. Będzie sportowa złość i takie widowisko już nam się nie powtórzy.
ZOBACZ TAKŻE: