menu

Regionalny Puchar Polski. Konrad Domoń, kapitan Resovii: Chciałbym zagrać z markowym rywalem. To by było spore wydarzenie dla Rzeszowa

21 czerwca 2018, 14:36 | Miłosz Bieniaszewski

Resovia w meczu finałowym regionalnego Pucharu Polski na szczeblu województwa pokonała Siarkę II Tarnobrzeg, a kolejny raz w krótkim czasie puchar miał okazję wznosić jej kapitan Konrad Domoń.


fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Nowaliński

fot. Krzysztof Nowaliński

fot. Łukasz Kaczanowski

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica

fot. Krzysztof Kapica
1 / 13

Ostatnie tygodnie były dla piłkarzy Resovii i jej kibiców niczym bajka. W lidze "pasiaki" szły jak burza i mogły świętować zasłużony awans do 2 ligi. Do tego rzeszowianie wywalczyli Puchar Polski na szczeblu podokręgu Rzeszów-Dębica, ogrywając derbowego rywala, Stal Rzeszów. Niejako na deser przyszła efektowna wygrana z rezerwami Siarki Tarnobrzeg w finale regionalnego Pucharu Polski na szczeblu województwa.

W samym centrum tych wszystkich wydarzeń był Konrad Domoń, kapitan i wychowanek Resovii, w której spędził całe piłkarskie życie.

- Ten sezon to dla nas wszystkich niesamowite przeżycie i będziemy to wspominać. Tym meczem kończymy sezon i już zapominamy o tym. Udajemy się na krótkie urlopy i trzeba znów pracować na nowy sezon. Odpoczynku dużego nie mamy, świętowania wielkiego też nie będzie. Dla klubu to, co zdobyliśmy bardzo duża sprawa, bo jest i awans do 2 ligi, i zdobycie tego pucharu - mówi nam sam zainteresowany.

- W meczu finałowym z Siarką spodziewaliśmy się ciężkiego meczu, bo ta młodzież z Tarnobrzega pokazała z Karpatami Krosno, że potrafią powalczyć. Daliśmy jednak radę. Mecz mógł się podobać, ale w niektórych momentach podchodziliśmy trochę nonszalancko i pojawiały się głupie straty. Summa summarum wszystko skończyło się fajnie. Jakbyśmy wykorzystali wszystko, mogło być dużo więcej bramek - dodaje.

Przy tych wszystkich sukcesach rzeszowian najwięcej mówiło się o graczach, którzy zdobywali bramki, ale można śmiało stwierdzić, że nie byłoby ich, gdyby nie świetna postawa kapitana drużyny, który przez cały sezon prezentował równą, wysoką formę i ma za sobą sezon życia.

- Nie mi to oceniać. Myślę, że cała drużyna zasługuje na pochwały. Ja bardzo dobrze się w niej czuję. Można jednak powiedzieć, że zagrałem przez cały sezon stabilnie. Dałem z siebie maksa - stwierdził skromnie Konrad Domoń. napisał:

Resovia zdobywając wojewódzki puchar będzie reprezentować Podkarpacie w I rundzie Pucharu Polski, a także zgarnęła nagrodę w postaci czeku na 30 tysięcy złotych.

- Jeśli chodzi o pieniądze to nie chcę się na ten temat wypowiadać. Rozmawialiśmy z działaczami na temat podziału tych środków, ale wszelkie pytania proszę kierować do nich - powiedział nasz rozmówca, który nie ma też jednego wymarzonego rywala w rozgrywkach pucharowych.

- Dotychczas nie myślałem o jakimś wielkim rywalu, ale na pewno była by fajna sprawa, gdybyśmy trafili na jakąś markę. Nie będę może wymieniał drużyn, ale chciałoby się trafić na kogoś z ekstraklasy. Dla wszystkich w Rzeszowie taki mecz byłby frajdą - słyszymy.

Konrad Domoń nie jest tylko piłkarzem Resovii, ale również trenerem w SMS-ie Resovia, a więc za wiele wolnego czasu nie ma. Jeśli już się trafi wolna chwila, to jak ją spędza?

- Ze swoją żoną i córeczką. Chciałbym je bardzo pozdrowić i podziękować za cierpliwość. Jak tylko mogę, staram się im to wynagradzać, że nie mam za wiele tego wolnego czasu. Żonę mam bardzo wyrozumiałą, za co jej bardzo dziękuję. Cały czas mnie wspiera i mi pomaga. Jest moim najwierniejszym kibicem - mówi.

Niestety, nie za bardzo będzie miał również teraz czas, aby zabrać rodzinę na choćby krótkie wakacje.

- Zakończenie roku szkolnego mamy w piątek, a urlopy z klubu za długie nie są, bo trzeba się przygotowywać do 2 ligi. Może uda się zorganizować jakiś krótki wypad - stwierdził Konrad Domoń.

Czasu za wiele może nie ma, ale trwający mundial w Rosji stara się mimo wszystko śledzić. Oczywiście oglądał również przegrany mecz Polaków z Senegalem. Jak ocenia z perspektywy obrońcy drugą bramkę, którą stracili Biało-Czerwoni?

- Tak naprawdę złożyło się na to kilka błędów. Wymądrzaj się jednak nie zamierzam i powiem, że była to dziwna bramka. Ogólnie zagraliśmy słaby mecz, ale wierzę, że w niedzielę zdobędziemy trzy punkty i zostaniemy w tym mundialu.

Jakby się jednak Polakom nie udało, to "Gamoń" swoje sympatie przeniesie na drużyny z południa Europy.

- Dotychczas bardzo podobała mi się gra Portugalii, Hiszpanii. Można powiedzieć, że kilku faworytów słabiej wystartowało, ale myślę, że się rozkręcą. Zapewne też się jednak i tak zdarzy, że któryś z nich nie wyjdzie grupy - kończy Konrad Domoń.

CZYTAJ RÓWNIEŻ - Resovia zdobyła wojewódzki Puchar Polski - RELACJA


Polecamy