menu

Porażka piłkarzy Siarki Tarnobrzeg z Legionovią Legionowo

26 sierpnia 2017, 19:32 | Piotr Szpak

W sobotnim meczu drugiej ligi piłkarskiej Legionovia Legionowo wygrała z Siarką Tarnobrzeg 2:0 (1:0).

Bramkarz Siarki Karol Dybowski dwukrotnie wyciągał w Legionowie piłkę ze swojej bramki.
Bramkarz Siarki Karol Dybowski dwukrotnie wyciągał w Legionowie piłkę ze swojej bramki.
fot. Grzegorz Lipiec

Bramki: 1:0 Michał Żebrowski 60. 20 Zebrowski 84 z karnego.

Legionovia: Pusek – Grzelak, Zając, Wojcinowicz, Trzmiel – Żebrowski (89 Rybkiewicz), Koziara, Lukawa (46 Kłak), Kwiatkowski, Kowalczyk (81 Jajko) – Zaklika.

Siarka: Dybowski – Grzesik, Kubowicz, Księżniakiewicz, Witasik (65 Zaradny), Dawidowicz (71 Witkowski) – Radulj (62 Janeczko), Płatek, Czyżycki (81 Toczydłowski), Ropski – Broź.

Sędziował: Sebastian Załęski z Ostrołęki. Widzów: 650.

Żółte kartki: Koziara (L), Witasik (S).

Trener Siarki Włodzimierz Gąsior obdarzył swego podopiecznego Krzysztofa Ropskiego olbrzymim kredytem zaufania. Mimo, że zawodnik ten nie potrafił zdobyć gola przez ponad tysiąc minut i trafiać piłką nawet do pustej bramki to wybiegł w podstawowym składzie tarnobrzeskiej drużyny. W Legionowie zagrał swoje, czyli… gola nie strzelił.

Tarnobrzescy kibice, którzy pojechali do Legionowa z nadzieją na obejrzenie zwycięstwa swojej drużyny znów musieli wracać do domów rozczarowali.

Siarkowcy rozpoczęli bardzo odważnie, uzyskali przewagę i w 10 minucie mogli objąć prowadzenie. Szybką akcję przeprowadził Kamil Radulj, podał do Mateusza Brozia, ale ten minimalnie chybił posyłając piłkę obok lewego słupka bramki gospodarzy.

Przewaga Siarki wzrastała z mininu na minutę, gol na gości wydawał się być kwestią czasu, ale szczęśliwie i z wyczuciem bronił bramkarz Legionovii Dominik Pusek. Po pól godzinie gry do głosu zaczęli powoli dochodzić gospodarze, ale za jedną sytuację defensywa Siarki nie popełniła błędu. Ta jednak sytuacja miała miejsce w 31 minucie kiedy to bramkarz Siarki Karol Dybowski złapał piłkę podaną mu przez obrońcę i arbiter podyktował rzut wolny pośredni. Gospodarze nie skorzystali jednak z tego prezentu.
W 48 minucie Żebrowski znalazł się w dogodnej sytuacji, mimo to podał do Kwiat-kowskiego, ale jego strzał przytomnie obronił Dybowski. Po kolejnych minutach znów świetna interwencja Dybowskiego uratowała naszą drużynę od utraty gola. Mijała godzina gry, kiedy gospodarze przeprowadzili kolejną groźną akcję. Koziara zagrał do Michała Żebrowskiego, a ten już znalazł sposób na pokonanie Dybowskiego.

Tak fatalnego początku sezonu, szczególnie po inauguracyjnej wyjazdowej wygra-nej z Wisłą Puławy nikt się z kibiców Siarki nie spodziewał. Jest źle, bardzo źle i taka jest smutna prawda.

Kolejne spotkanie o drugoligowe punkty drużyna Siarki rozegra na własnym boisku w sobotę 2 września z drużyną Rybnickiego Okręgu Sportowego 1964 Rybnik.

ZOBACZ TAKŻE: ME w siatkówce. Kraków pobił rekord Guinnessa!

(Źródło: gazetakrakowska.pl)
[podobne][zaj_kat]


Polecamy