Porażka piłkarzy Siarki na własnym boisku. Pechowa końcówka
W sobotnim meczu drugiej ligi piłkarskiej Siarka Tarnobrzeg przegrała z Górniczym Klubem Sportowym 1962 Jastrzębie Zdrój 0:2 (0:0).
fot. Grzegorz Lipiec
Bramki: 0:1 Kacper Kawula 87, 0:2 Dominik Szczęch 90+2.
Siarka: Dybowski – Janeczko, Kubowicz, Witkowski, Witasik - Broź (70 Zaradny), Czyżycki (65 Głaz), Radulj (90 Kubala), Płatek - Dawidowicz, Mikita (65 Ropski).
GKS 1962 Jastrzębie: Drazik - Pacholski, Jadach (90 Dzida), Ali (84 Szczęch), Kulawiak - Szymura, Zajączkowski (55 Musioł), Tront, Semeniuk (50 Sawula) - Gancarczyk, Mazurkiewicz.
Sędziował: Paweł Malec z Łodzi. Widzów: 600.
Czerwona kartka: Kulawiak (J, 65 min.). Żółte: Janeczko (S), Kubowicz, Płatek (S), Semeniuk (J).
Siarka zagrała w mocno okrojonym składzie, bez kontuzjowanych Jana Grzesika i Jakuba Księżniakiewicza oraz pauzującego za żółte kartki Konrada Stępnia.
Pierwsze 15 minut obie drużyny poświęciły na wzajemne badanie swoich sił. Właśnie kiedy mijał kwadrans gry gospodarze bliscy byli objęcia prowadzenia. Z rzutu rożnego dośrodkował Mateusz Janeczko, a Patryk Mikota ładnym strzałem głową posłał piłkę minimalnie nad poprzeczką.
Minutę później bliscy powodzenia byli jastrzębianie. W sytuacji sam na sam z bramkarzem Siarki stanął Krzysztof Gancarczyk, ale bardzo dobrą interwencją popisał się Dawid Witkowski wybijając piłkę z linii bramkowej. W 27 minucie Witkowski kolejny raz zasłużył na wielkie brawa uprzedzając strzał głową Gancarczyka.
Po kolejnych pięciu minutach nie popisał się Mikita, któremu w dogodnej sytuacji zabrakło zdecydowania, a kiedy już się odważył strzelić, to trafił w boczną siatkę. Pięć minut przed przerwą szansę na zdobycie gola miał występujący w ekipie z Jastrzębia Ukrainiec Farid Ali, ale miał on w pierwszej połowie wyraźnie rozregulowane celowniki.
Już pierwsza akcja drugiej połowy mogła, a nawet powinna zakończyć się zdobyciem gola przez gości. Piotr Witasik stracił piłkę na rzecz Gancarczyka, ale Witasikowi oraz całej ekipie Siarki z ratunkiem przyszedł bramkarz Karol Dybowski wychodząc z pojedynku sam na sam z jastrzębianinem zwycięsko. w 50 minucie popisał się natomiast bramkarz gości Grzegorz Drazik, który w pięknym stylu obronił strzał głowę Mikity.
W 65 minucie Dominik Kulawik sfaulował będącego w dogodnej sytuacji Kamila Raduljego za co arbiter ukarał go czerwoną kartką i gościom przyszło grać w osłabieniu.
Im bliżej było końca spotkania tym goście atakowali bramkę Siarki coraz bardziej zdecydowanie. Najpierw Witasik uratował gospodarzy wybiciem piłki z linii brakowej, a później już odbijała się ona od słupka i poprzeczki bramki strzeżonej przez Dybowskiego.
W okresie przewagi gości bliski powodzenia była Dawid Kubowicz, ale piłka po jego strzale minęła słupek bramki przyjezdnych.
Siarce bardzo długo dopisywało szczęście, ale trzy minuty przed końcem goście dopięli swego. Dybowskiego pokonał Kacper Kawula i grupkę kibiców jastrzębskiego zespołu ogarnął szał radości. W drugiej minucie doliczonego czasu gry jastrzębianie mieli ponownie powody do zadowolenia, bowiem wprowadzony na boisku przed końcem spotkania Dominik Szczęch mocnym strzałem sfinalizował ładną akcję swojego zespołu.
W kolejnym meczu o drugoligowe punkty piłkarze Siarki Tarnobrzeg zagrają w najbliższą niedzielę 22 października o godzinie 12 na wyjeździe ze Zniczem Pruszków.