Piłkarze Siarki Tarnobrzeg zaimponowali skutecznością
W sobotnim meczu drugiej ligi piłkarskiej Siarka Tarnobrzeg wygrała z Miejskim Klubem Sportowym Kluczbork 4:0 (2:0).
fot. Grzegorz Lipiec
Bramki: 1:0 Jakub Księżniakiewicz 17, 2:0 Dawid Kubowicz 25, 3:0 Mateusz Janeczko 73 4:0 Kamil Radulj 80.
Siarka: Dybowski 7 – Grzesik 7, Witasik 7, Kubowicz 8, Księżniakiewicz 8 – Dawidowicz 7 (70 Witkowski), Janeczko 6 (76 Radulj) – Broź 5 (83 Głaz), Czyżycki 7, Płatek 7 – Ropski 5 (60 Mikita).
Kluczbork: Majchrowski – Gierak, Glanowski, Fedota (46 Baraniak), Rakowski (46 Niemczyk) – Zieliński (46 Reish), Brodziński, Kościelniak, Warchoł - Deja, Górkiewicz.
Sędziował: Piotr Łęgosz z Włocławka. Widzów: 500.
Żółte kartki: Dawidowicz, Witasik (S), Zieliński, Rakowski (K).
Trzeci z rzędu meczu wygrali na własnym boisku piłkarze Siarki i była to najbardziej okazała wygrana naszej drużyny w tym sezonie. Gospodarze rozpoczęli dość niemrawo jakby zostali zaskoczeni przez rywali, którzy byli aktywniejsi.
O mały włos miejscowi nie przypłacili tego stratą gola. Była piąta minuta meczu kiedy Tomasz Górkiewicz wyłożył piłkę Marcinowi Zielińskiemu w polu karnym, a ten w doskonałej sytuacji z 14 metrów uderzył wysoko ponad poprzeczką. Dwie minuty później gafa w wykonaniu Mateusza Janeczko także nie została wykorzystana przez przyjezdnych. Janeczko jakby się zawstydził tym zagraniem i szybko chciał się zrehabilitować. Ograł on trzech rywali i z linii pola karnego uderzył tuż obok słupka.
Trzynasta minuta o mały włos nie okazała się pechowa dla gospodarzy. Rzut wolny z 19 metrów wykonywał Sebastian Deja, strzelił mocno, ale bramkarz Siarki Karol Dybowski zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Co się nie udało gościom udało się gospodarzom. Rzut wolny wykonywał Jakub Księżniakiewicz, uderzył precyzyjnie, tuz przy słupku i piłka zatrzepotała w siatce bramki ekipy z Kluczborka.
Pięć minut później mogło, a nawet powinno być 2:0. Aktywny Grzegorz Płatek zagrał w uliczkę do Mateusza Brozia, ale ten strzelił tak, że bramkarz Kluczborka Kacper Majchrowski bez problemu obronił. Jednak co się odwlecze to nie uciecze. W 25 minucie Michał Dawidowicz precyzyjnie dośrodkował w pole karne gości, a tam Dawid Kubowicz ładnym strzałem głową podwyższył na 2:0.
Wystraszeni takim obrotem sprawy goście zaczęli wtedy grać odważniej, ale defensywa Siarki stawała na wysokości zadania. Pięć minut przed końcem Dawidowicz sprytnie próbował trafić w okienko, ale Majchrowski wykazał się refleksem wybijając piłkę na rzut różny i zderzając się ze słupkiem. Bramkarz MKS przypłacił to kontuzją i musiał do zastąpić do rezerwowy Grzegorz Kleeman.
W ostatniej minucie pierwszej połowy Dominik Kościelniak bliski był zdobycia kontaktowego gola, ale strzelił obok słupka. Był to sygnał ostrzegawczy dla graczy Siarki.
Na drugą połowę goście wyszli w mocno zmienionym składzie, bowiem podirytowany szkoleniowiec ekipy z Kluczborka dokonał w swoim zespole aż trzech zmian. Zmiany te podziałaby na ekipę gości bardzo mobilizująco, bowiem osiągnęła ona wyraźną przewagę. Kibice Siarki z niepokojem czekali kiedy ich zespół stracili pierwszego gola. W 63 minucie Janeczko miał wymarzoną okazję do zdobycia gola, ale ku rozpaczy miejscowych kibiców trafił prosto w bramkarza gości. Ale piłkarz ten nie dał za wygraną i w 73 minucie po solowej akcji zdobył wreszcie swego upragnionego gola. Zawodnika tego łapały Skórcze, nie mógł kontynuować gry i został zmieniony przez Kamila Raduja, który po czterech minutach przebywania na boisku strzelił gola. Gola mógł strzelić także inny rezerwowy Siarki Jakub Głaz, ale w 88 minucie po podaniu od Partyka Nikity strzelił obok słupka. Po chwili przed szansą stanął Nikita, ale pika po jego uderzeniu musnęła poprzeczkę.
Kolejny mecz o drugoligowe punkty drużyna Siarki rozegra w sobotę 23 września na wyjeździe z Gryfem Wejherowo.