Efektowne zwycięstwo piłkarzy Siarki Tarnobrzeg
W sobotnim meczu drugiej ligi piłkarskiej Siarka Tarnobrzeg wygrała z Gwardią Koszalin 4:1 (1:0).
Bramki: 1:0 Jan Grzesik 32, 2:0 Krzysztof Ropski 50, 2:1 Michał Szubert 60, 3:1 Ropski 67, 4:1 Michał Dawidowicz 87.
Siarka: Dybowski – Grzesik, Dawidowicz, Kubowicz, Witasik, Stępień (79 Witkowski) – Broź (60 Zaradny, Mikita (46 Ropski), Czyżycki, Płatek – Radulj (46 Janeczko).
Gwardia: Hartleb – Baranowski, Maciąg (72 Ginter), Wojciechowski, Dondera - Brzeziański, Szubert, Kwiatkowski (46 Sopel), Majtyka – Mikołajczak (78 Gregorek, Zyska (46 Januszkiewicz).
Sędziował: Marcin Lis z Katowic. Widzów: 600.
Żółte kartki: Mikołajczak, Wojciechowski, Majtyka (G).
Gospodarze rozpoczęli bardzo ochoczo i od pierwszych chwil obrona gości miała sporo do roboty. W piątej minucie Siarka mogła objąć prowadzenie. Patryk Nikita wypatrzył w polu karnym Kamila Raduljego, ale ten ku rozpaczy kibiców strzelił obok słupka.
Po kwadransie gry mecz się wyrównał, a koszalinianie widząc pewną nieporadność gospodarzy zaczęli poczynać sobie coraz śmielej. W 20 minucie goście przeprowadzili groźną akcje przy której bliscy byli objęcia prowadzenia, ale Dawidowicz ofiarną interwencją zagrodzi piłce przekroczenie linii bramkowej.
W 32 minucie gospodarze objęli bardzo wyczekiwane przez kibiców prowadzenie. Po szybkiej kontrze lewą stroną boiska, Broź odegrał piłkę na środek do Mikity, ten odegrał do Czyżyckiego, a ten wypatrzył wbiegającego w pole karne Jana Grzesika, a ten precyzyjnym strzałem w róg nie dał szans bramkarzowi Gwardii, który przy tym strzale był bez szans. Miejscowi nieco zwolnili akcje, starając się długo rozgrywać piłkę i licząc na zmęczenie rywali.
[zaj_kat][podobne]
W przerwie trener tarnobrzeskiego zespołu Włodzimierz Gąsior dokonał dwóch zmian, które szybko przyniosły spodziewany efekt. W miejsce Mikity wszedł na boisko Ropski, który w 50 minucie wykorzystał dobre ustawienie i mocnym strzałem pokonał bramkarza przyjezdnych. Radość w obozie Siarkowców oraz na trybunach była olbrzymia. Dziesięć minut po golu zdobytym przez Ropskiego padła kontaktowa bramka. Chwilę dekoncentracji w obozie gospodarzy wykorzystał Michał Szubert, który strzałem z 10 metrów pokonał Karola Dybowskiego. Po kolejnych siedmiu minutach festiwal bramkowy był kontynuowany. Dwaj rezerwowi Siarki, Ropski i Janeczko wymienili ze sobą podania, a Ropski pokazał, że niemoc, która prześladowała go przez ponad tysiąc minut to już przeszłość.
Przed zakończeniem spotkania fatalny błąd popełnił bramkarz koszalińskiego zespołu, który wypuścił piłkę z rąk, a z prezentu skorzystał stojący w pobliżu Michał Dawidowicz, który ustalił wynik spotkania.
Humory kibicom Siarki popsuł uraz, jakiego doznał kapitan tarnobrzeskiego zespołu Kamil Stępień, który musiał przedwcześnie opuścić boisko.
Trzeci z rzędu mecz na własnym boisku piłkarze Siarki rozegrają w najbliższą sobotę 16 września, kiedy to podejmować będą ekipę Miejskiego Klubu Sportowego Kluczbork.