Czwartek w Lidze Europy: gospodarze muszą odrabiać straty, wyjątkiem zespół Krychowiaka
Pięciu Polaków w czwartek zagra o ćwierćfinał Ligi Europy. Poza Grzegorzem Krychowiakiem i Łukaszem Skorupskim, wszyscy muszą wygrać.
W kiepskim położeniu jest Torino, gdzie kapitanem jest Kamil Glik. Tydzień temu, w pierwszym starciu 1/8 Ligi Europy przeciwko Zenitowi St Petersburg przegrało 0:2. Duża w tym „zasługa” obrońcy Torino Marco Benassiego. Szybko dostał dwie żółte kartki i od 28. min włoski zespół grał o jednego mniej.
– Tamto spotkanie pokazało, że jesteśmy w stanie wygrać. Mimo że rywal jest od nas lepszy. Nastawienie przed rewanżem mamy jak najbardziej pozytywne. Gdyby udało nam się awansować, byłoby to wydarzenie historyczne. Szanse, by tak się stało, oceniam na 40 proc. – stwierdził trener Torino Giampiero Ventura, który w poniedziałkowym ligowym meczu z Lazio Rzym (0:2) oszczędził kilku podstawowych graczy. W tym dwóch najlepszych strzelców drużyny – Fabia Quagliarellę i Kamila Glika.
Teoretycznie lepszy nastrój powinien panować w szatni AS Roma, która zremisowała 1:1 z Fiorentiną na wyjeździe. W praktyce jednak wyniki w kilku ostatnich tygodni pokazują, że kolorowo nie jest. W tegorocznych 16 meczach wygrała tylko cztery razy. W miniony weekend przegrała u siebie z Sampdorią 0:2. Do pierwsze w lidze Juventusu traci już 14 punktów. Z Pucharu Włoch rzymski klub wyeliminowała... Fiorentina. – Jesteśmy w małym kryzysie, ale nasza gra w niektórych meczach nie wyglądała źle. Potrzebujemy przekonywującego zwycięstwa – ocenił pomocnik Romy Miralem Pjanić.
W innym wypadku trener Rudi Garcia może zostać zwolniony. Bez względu na decyzję w czwartek nie powinien rezygnować ze swojej zasady i kolejny raz da szansę Łukaszowi Skorupskiemu. W Lidze Mistrzów wprawdzie też wystąpił (dwa razy), ale wynikało to z urazów Morgana De Sanctisa. Po odpadnięciu z Champions League na mecze LE do bramki wskakuje były gracz Górnika Zabrze.
Z kolei Ajax Amsterdam musi drobić jednobramkową stratę. W Dniepropietrowsku przegrał 0:1. Arkadiusz Milik zagrał wtedy pierwszy raz od niespełna dwóch tygodni, podczas których leczył kontuzję. Zagrał przeciętnie. Za to w niedzielę wrócił do strzeleckiej formy, zdobywając dwie bramki w meczu z Heerenveen (Ajax wygrał 4:1).
– Nie widzę przeszkód, by wynik miał się nie powtórzyć. W pierwszym meczu zagraliśmy poniżej swoich możliwości. Szanse na awans oceniam 50 na 50 – stwierdził trener Ajaksu Frank de Boer, który na mecz z Dniprem powołał już Kolbeinna Sigthorssona, którego kontuzja pozwoliła pokazać się Milikowi.
Kolejny Polak w LE to Łukasz Teodorczyk, który jest jednak rezerwowym w Dynamie Kijów. Być może jego sytuację zmienił gol w ostatnim ligowym meczu. O awans będzie jednak trudno. Nie dość, że ukraiński klub przegrał z Evertonem na wyjeździe 1:2 (Polak siedział na ławce), to angielski zespół jako gość w tym sezonie jeszcze nie przegrał.
I tylko Sevilla z Grzegorzem Krychowiakiem w składzie ma taką zaliczkę (3:1), że nie powinien mieć problemów wyeliminowanie Villarreal i awansem do ćwierćfinału Ligi Europy.