menu

Sensacja w Bilbao, Athletic wygrał z Barceloną! (ZDJĘCIA)

1 grudnia 2013, 22:51 | Michał Rojek

FC Barcelona poniosła pierwszą porażkę w tym sezonie ligi hiszpańskiej. Katalończycy musieli uznać wyższość Athleticu Bilbao. Bramkę decydującą o zwycięstwie baskijskiej drużyny zdobył Iker Muniain. Duma Katalonii nie oddała w drugiej połowie ani jednego celnego strzału na bramkę gospodarzy.

Barcelona podchodziła do meczu po sensacyjnej porażce z Ajaxem w Lidze Mistrzów. Dziennikarze podkreślali, że niespodziewana przegrana może przynieść tylko dobre efekty. Strata punktów w fazie grupowej miała być dla Barcelony szokiem, przełomowym momentem, który zwrócił uwagę na istotne błędy w grze Dumy Katalonii.

Gerardo Martino nie mógł w spotkaniu z Bilbao skorzystać z wielu zawodników. Zmuszony był wystawić podstawową jedenastkę bez Valdesa, Alby, Puyola, Alvesa, Tello, Affelaya i przede wszystkim bez Leo Messiego. Nikomu mówić nie trzeba, jak istotną rolę odgrywa Argentyńczyk w zespole oraz jak ważną jest postacią.

Zanim zawodnicy rozpoczęli mecz, minutą ciszy oddano hołd zmarłemu kilka dni temu byłemu prezesowi Athleticu Bilbao.

Mecz poprowadził młody (trzydziestoletni) i stosunkowo niedoświadczony na pierwszoligowych boiskach sędzia Martnez Munuera. Dla tego arbitra jest to debiutancki sezon w Primera Division.

Oba zespoły wyszły na to spotkanie ustawieniem 4-3-3, które w przypadku drużyny z Bilbao, przekształcało się na 4-2-3-1.

Gospodarze od samego początku aż do ostatnich sekund grali wysokim pressingiem. W związku z tym Barcelona mimo wysokiej przewagi w posiadaniu piłki (stosunek 65 do 35), miała ogromne problemy, by stworzyć dogodne sytuacje. Jedną z nich w dwunastej minucie zmarnował Neymar. Brazylijczyk oddał celny strzał, jednak piłka po interwencji Iraizoza poszybowała za linię końcową.

Bardzo ofensywnie zagrał Sergio Busquets. Hiszpan nieraz popisywał się sztuczkami technicznymi. Po jednym efektownym zagraniu, przed szansą do zdobycia gola był Iniesta. Jego strzał był zbyt lekki, a przede wszystkim niecelny.

Mimo optycznej przewagi gości to Bilbao powinno prowadzić po pierwszej połowie. W dwudziestej dziewiątej minucie piłka po dośrodkowaniu Susaety odbiła się od Iniesty i trafiła wprost pod nogi Muniana, ale skrzydłowy Basków nie był w stanie z najbliższej odległości pokonać Pinto. Uderzył wprost w bramkarza Barcelony.

Od samego początku goście mieli problemy z utrzymaniem się na nogach. Zawodnicy notorycznie ślizgali się na murawie. Źle dobrane obuwie przeszkadzało zwłaszcza Neymarowi.

Druga połowa to popis gospodarzy. Przyczynił się do tego pressing, który zaczynał się już od najbardziej wysuniętego Toquero. Napastnik wyróżniał się na tle pozostałych zawodników nie tylko nietypowym, jak dla snajpera numerem na koszulce ("2" przyp. red), ale również świetną grą. Był bardzo aktywny, zanotował kilka odbiorów, ale przede wszystkim stwarzał zagrożenie pod bramką gości.

Duże kontrowersje wzbudziła sytuacja z pięćdziesiątej siódmej minuty. Iturraspe tuż przed linią pola karnego sfaulował wychodzącego na czystą pozycje Neymara. Kiedy wszyscy myśleli, że Hiszpan wyleci z boiska, sędzia wyciągnął tylko żółty kartonik. Rozwścieczyło to Busquetsa. Za protesty defensywny pomocnik Barcelony ujrzał ostrzeżenie w postaci żółtego kartonika. Po krótkim zamieszaniu do piłki ustawionej na dwudziestym metrze podszedł Neymar. Jego strzał nieznacznie minął słupek bramki Iraizoza.

Jedyną bramkę w niedzielnym spotkaniu zdobył Iker Muniain. Piłkę w środku pola stracił Andres Iniesta, ta trafiła na skrzydło do Susaety, który idealnym zagraniem obsłużył skrzydłowego gospodarzy. Muniain dopełnił formalność przy całkowicie bezradnym Jose Pinto. Była siedemdziesiąta minuta.

Mimo ponad dwudziestu minut do końcowego gwizdka goście nie stworzyli sobie żadnej sytuacji. Słabo zagrał Xavi, a mecz Katalończykom się nie układał. Widoczny był brak argentyńskiego gwiazdora Barcelony. Neymar już się co prawda nie ślizgał (zmienił buty jeszcze w pierwszej połowie), to jednak nadal był bezradny wobec dobrze grających w defensywie gospodarzy. W drugiej połowie Duma Katalonii nie oddała żadnego celnego strzału na bramkę.

Dzięki zwycięstwu, Athletic Bilbao awansowało na czwarte miejsce w tabeli. Baskowie mają punkt przewagi nad piątym Villarreal, a do zajmujących trzecie miejsce w tabeli Królewskich tracą aż osiem oczek.

Barcelona, dla której potknięcie z Athletic jest pierwszą porażką w Primera Division, ma tyle samo punktów co Atletico Madryt. Katalończycy wyprzedzają "Los Rojiblancos" tylko dzięki lepszemu bilansowi bramek.

W pomeczowej wypowiedzi dla telewizji Sergio Busquets chwalił przeciwników za dobry mecz. Odniósł się również do sytuacji z pięćdziesiątej siódmej minuty, kiedy to sędzia nie pokazał czerwonej kartki dla Iturraspe. Hiszpan uznał to za duży błąd.


Polecamy