Sensacja na Stamford Bridge! Basel lepsze od Chelsea! (ZDJĘCIA)
Nie lada niespodziankę sprawili w pierwszym meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów piłkarze mistrza Szwajcarii. Drużyna FC Basel ograła na Stamford Bridge Chelsea 2:1. The Blues prowadzili do przerwy 1:0, ale w drugich 45 minutach stracili dwie bramki i przegrali spotkanie.
Słaba dyspozycja londyńczyków z ostatnich dni zdała potwierdziła się dzisiejszego wieczoru. Marna gra i porażka na własnym terenie z Basel 1:2 to z pewnością szok dla kibiców "The Blues". Powrót na Stamford Bridge Jose Mourinho miał dać nową jakość Chelsea. Niestety, jak na razie "The Special One" i jego drużyna nie spełniają tych oczekiwań.
Pierwsza połowa rozpoczęła się od ataków gospodarzy. Żaden z piłkarzy Chelsea nie był jednak w stanie się przedrzeć przez szczelną tego wieczora defensywę Basel. Raz po raz próbowali również Szwajcarzy, ale skutek był taki sam jak w przypadku gospodarzy. The Blues zdobyli bramkę w samej końcówce pierwszej połowy. Świetną akcję przeprowadził Lampard, który ładnym podaniem uruchomił Oscara, a ten uderzył piłkę na długi słupek bramki Sommera. Pomimo rozpaczliwej interwencji bramkarza gości, piłka zatrzepotała w siatce. Po tej bramce sędzia zakończył pierwszą odsłonę.
W drugiej części gry Chelsea chciała przypieczętować zwycięstwo drugim golem. Próby były, ale podobnie jak w pierwszej połowie - nieskuteczne. 10 minut po wznowieniu gry kapitalnym strzałem zza pola karnego popisał się Oscar, jednak na przeszkodzie stanęła poprzeczka bramki Basel. Chwilę później Brazylijczyk spróbował identycznego uderzenia, z tego samego miejsca, jednakże tym razem piłka przeleciała obok słupka. Gdy wydawało się, że gol dla londyńczyków wisi w powietrzu, bramkę zdobyli goście. Ładną akcję przeprowadził prawą stroną Salah, który strzałem z lewej nogi po długim słupku pokonał Petra Cecha. Zaledwie 10 minut później doszło do sensacji. Do piłki bitej z rzutu rożnego najwyżej wyskoczył Streller, który popisał się celną główką. Pomimo próby interwencji, piłka po rękach Petra Cecha wpadła do siatki. Pomimo rozpaczliwych prób szukania choćby wyrównującej bramki, Chelsea nie zdołała już trafić do bramki Sommera i sensacja stała się faktem.
Nie tak wyobrażali sobie ten wieczór sympatycy Chelsea. "The Blues" po porażce u siebie przedłużyli swą "passę" meczó bez zwycięstwa do 4. Czy geniusz Jose Mourinho przeminął? Czyżby sprawdzało się powiedzenie, że "dwa razy do jednej rzeki się nie wchodzi"?