Sebastian Zalepa dla Ekstraklasa.net: Reprezentacji potrzeba spokoju i zaufania kibiców
- Jak nie złamano mi na boisku nosa, to rozcięto mi głowę, uszkodzono staw skokowy. Chciałbym, aby ten rok się już skończył, bo był dla mnie dość pechowy - mówi Sebastian Zalepa, stoper Floty Świnoujście.
Runda jesienna już za nami. Przed drużyną Floty teraz treningi indywidualne oraz urlopy. Kiedy w przyszłym roku wracacie do zajęć?
Treningi mamy wyznaczone na 8 stycznia. Myślę, że wszyscy zawodnicy się stawią. Nikomu z tego co się orientuje nie kończy się kontrakt. Pierwsze zajęcia będą miały miejsce na plaży i na siłowni.
Oprócz gry w piłkę w dalszym ciągu kształcisz się. Jak naukę łączysz z grą?
Jak na razie udaje mi się kontynuować grę w piłkę na poziomie pierwszoligowym. Studiuje w Szczecinie na Uniwersytecie Szczecińskim. Jestem na piątym roku wychowania fizycznego. Oprócz tego kończę kurs menedżerski. Zobaczymy co mi to w przyszłości przyniesie. Mam nadzieje, że w tym roku uda mi się to wszystko zakończyć i będę miał już papierek.
Czy masz w ogóle czas na jakieś przyjemności? Bo gra w piłkę i nauka zapewne sporo czasu Cię pochłaniają.
Faktycznie. Jest to problem. Głównie chodzi o weekendy, podczas których gramy mecze ligowe. Na szczęście w miarę pozytywnie podchodzą do mnie moi wykładowcy. Na całym roku jestem jedynym czynnym piłkarzem. Nieobecności czasami nadrabiam poprzez zajęcia dodatkowe. W miarę regularnie udaje mi się zaliczyć te egzaminy. Nie zawsze jest czas na przyjemności. Tym bardziej, że w tej rundzie zdarzało się, że nie miałem nawet dnia wolnego. Treningi i nauka powodowały, że brakowało czasu na atrakcje. Mam nadzieje, że może w tej rundzie będzie trochę luźniej.
A w jaki sposób lubisz spędzać wolny czas w Świnoujściu?
Świnoujście nie ma zbyt wiele ciekawych miejsc i atrakcji dla młodego chłopaka. Czasem uda się gdzieś wyskoczyć do kina w Międzyzdrojach. Przejść się gdzieś na plaże.
Wróćmy do piłki nożnej. Przeciwko któremu napastnikowi grało Ci się najtrudniej. Chodzi o takiego gracza przedniej formacji, z którym miałeś najwięcej problemów. Nie chodzi koniecznie o obecny sezon.
Faktycznie, był taki zawodnik. Dwa sezony temu, jak zaczynałem grać we Flocie. Chodzi o Wojtka Kędziorę z Piasta Gliwice. Był dość trudnym graczem do upilnowania. Silny, dobrze grający głową, również nogami. Dosyć nieprzyjemny zawodnik. Nie przez przypadek występował wtedy w 1 lidze. Z tego co kojarzę to niedawno wyleczył uraz.
Ligowy bramkarz, któremu było najtrudniej strzelić bramkę? Niekoniecznie Tobie, ale Twoim kolegom.
W 1. lidze jest wielu dobrych bramkarzy. Osobiście w pamięci zapadł mecz z tamtego sezonu, kiedy walczyliśmy o awans. Naszym przeciwnikiem był Kolejarz Stróże. W ich zespole bronił Łukasz Lisak, który na linii bramkowej i na przedpolu wyczyniał cuda. Śmialiśmy się potem nawet, że gdybyśmy cały dzień grali to i tak byśmy nie strzelili bramki. Był w bardzo dobrej dyspozycji.
Mecz ligowy w upał czy przy minusowej temperaturze?
Zdecydowanie upał. Nie lubię ani deszczu, ani mrozu. Upał choćby był nawet taki jak na meczu z Katowicami u siebie.
Samotny wieczór czy wśród znajomych?
To zależy od samopoczucia. Lubię spędzić wieczór w gronie dobrych znajomych. Są też dni, kiedy trzeba pobyć samemu.
Święta spędzasz zapewne w gronie rodzinnym, a sylwestra?
Święta w Łodzi, a sylwestra będę spędzał ze swoją dziewczyną. Być może w polskich górach.
Zdarza Ci się odpalać jakieś środki pirotechniczne?
Raczej nie mam do tego skłonności. Dawno tego nie robiłem. Może z okazji nowego roku jakaś okazjonalnie jedna raca. (śmiech)
Ulubiona potrawa wigilijna?
Pierogi, zupa grzybowa. Takie w miarę fajne i smaczne potrawy.
Uczęszczasz na pasterkę?
Tak. Mam taką tradycje, że się pojawiam.
Postanowienie noworoczne?
Chciałbym zadbać bardziej o swoje zdrowie. Jak nie złamano mi na boisku nosa, tak rozcięto mi głowę, uszkodzono staw skokowy. Chciałbym, aby ten rok się już skończył bo był dla mnie dość pechowy.
Co sądzisz na temat wydarzeń, które miały miejsce w Lubinie, gdzie po słabych wynikach pobito zawodników Zagłębia.
To nie jest pozytywny aspekt kibicowania. Nie zazdroszczę chłopakom z Zagłębia. Ja myślę, że winę tutaj ponoszą także media. Jakiś czas temu głośno została nakreślona wyprawa trzech graczy z Lubina do Pragi. Uważam, że zawodnicy sami nie zdali sobie sprawy z tego, że rozpęta się z tego taka afera. To na pewno wywołało niezadowolenie społeczności w Lubinie, a przede wszystkim zagorzałych kibiców Zagłębia.
Kto w tym sezonie w Ekstraklasie zakończy sezon na pierwszym miejscu i dlaczego?
Myślę, że w tym sezonie jeszcze na pierwszym miejscu sezon zakończy Legia Warszawa. Najlepsza organizacja, finanse. Dobre zaplecze i szeroka ławka.
Jakiej drużynie kibicujesz za granicą?
Kibicuję Barcelonie.
A jaką zagraniczną ligę oglądasz najchętniej?
Nie zawsze mam na to czas, bo jak wspominałem mam zajęcia w szkole i mecze wyjazdowe. Ale staram się jak jest tylko możliwość oglądać Premier League. Najlepsza liga. Siadam wygodnie i zapinam pasy.
Co powiedziałbyś o naszej reprezentacji? Selekcjoner Adam Nawałka szuka ciągle nowych rozwiązań dla kadry. Na ostatnim zgrupowaniu nawet wśród kadrowiczów znalazł się Rafał Leszczyński, bramkarz Dolcanu Ząbki. Jak Ty byś zareagował na ewentualne powołanie?
Bramkarzowi Dolcanu mogę tylko pogratulować. Na razie nie mam raczej takiego problemu i mnie to nie dotyczy (śmiech). Jeśli chodzi o kadrę, to uważam, że potrzeba trochę spokoju i zaufania ze strony kibiców. Trener powinien sobie w miarę szybko dobrać zawodników, aby się poznawali i nabrali zaufania do siebie.
Nie sądzisz, że w naszym kraju stawia się zdecydowanie za mało na piłkarzy z Polski?
Sądzę, że jest to błąd klubów. Nie każdy gracz może otrzymać pozwolenie odejścia z trzecioligowego czy drugoligowego klubu na wyższy pułap. Niestety problemem są żądania prezesów i w takim przypadku dany piłkarz nie może przejść wyżej, aby się rozwijać. Zawodnika wtedy obowiązuje kontrakt, a w jego miejsce do tych wyżej notowanych zespołów są często sprowadzani gracze zza granicy słabsi od Polaków.
Jakbyś ocenił szkolenie młodzieży w Polsce?
Troszkę się to poprawia. Na razie jesteśmy daleko, daleko za najlepszymi warsztatami szkoleniowymi.
Nie uważasz, że obecnie kibice są traktowani przez administrację i policję jak piąte koło u wozu? Zakazy stadionowe i grzywny to tylko dwa przykłady z tego co dzieje się wokół kibiców w Polsce.
To jest poważne określenie. Nie chciałbym tego używać. Kibice na pewno nie mają łatwo. Przede wszystkim ze strony rządu, bo jeśli chodzi o policję to działa ona głównie pod naciskiem rządu i robi to co rząd im nakaże.
Co sądzisz o pirotechnice na stadionach?
Na pewno dodaje ona kolorytu. Czasami nawet sami piłkarze zauważają pirotechnikę jak na boisku wieje nudą. Są takie spotkania, że jeden czy drugi piłkarz nie pokazują swoich wszystkich możliwości, a kibice ich mobilizują. Dzięki pirotechnice na pewno jest jaśniej (śmiech).
Ulubiona książka?
Lubię czytać książki, zwłaszcza kryminały. Ostatnio przeczytałem "Nowy Alfabet Mafii" i zdecydowanie uważam, że jest to najlepsza książka z pośród wszystkich jakie dotychczas przeczytałem. Poza tym czytam biografie sportowców.
Ulubiony film?
Nietykalni.
Derby, w których nie chciałbyś zagrać?
Nie ma takich derbów. Derbami żyje całe miasto. To są przygotowania kilkutygodniowe. Sądzę, że nie ma takiego zawodnika, który nie chciałby w wielkich derbach wystąpić.
Ulubiony serial telewizyjny?
- (śmiech) Pamiętniki z wakacji. Można się pośmiać. Gorąco polecam. (śmiech)
Twoja boiskowa ksywka i dlaczego akurat taka?
Nie mam boiskowej ksywki. Koledzy mówią czasem "Zalep".
Największy boiskowy cwaniak na boiskach Ekstraklasy lub 1 ligi?
Wielu jest takich zawodników. Ja zawsze odbieram to stwierdzenie boiskowy cwaniak w pozytywnym słowa znaczeniu. Trzeba coś mieć w sobie, aby wpłynąć na decyzję sędziego, wymusić jakiś faul. Utrzymać piłkę w sytuacji, gdzie tego wymaga i mieć przewagę nad zawodnikiem. W 1. lidze na pewno jest taki jeden weteran boiskowy Piotr Rocki. On coś takiego sobą prezentuje.
Nakoulma czy Dwaliszwili?
Prezes. "Będę go zjadł" (śmiech).
Twitter czy Facebook?
Facebook.
Był taki mecz w którym miałeś najwięcej pretensji do siebie?
Było to spotkanie w tamtym sezonie z Olimpią Grudziądz. Przegraliśmy 1:2. Na pewno się gdzieś przyczyniłem do tego. Po takim trochę niefortunnym wybiciu piłki ręką w moim wykonaniu przeciwnik strzelił bramkę z rzutu karnego. Żal mi było chłopaków, bo pomimo, że nam nie szło to sporo zdrowia zostawili, a efektu żadnego nie było.
Największy jajcarz w szatni?
Przyznam, że przez ten rok trochę tych zawodników się przewinęło. Pamiętam jeszcze z poprzedniego sezonu, że piłkarzem, z którym było zawsze w szatni wesoło, było można wyciąć jakiś kawał był Chyłka (Daniel Chyła - przyp. red).
Czego życzysz kibicom w zbliżającym się 2014 roku?
Tradycyjnie powiedziałbym, szczęścia, zdrowia, pomyślności. Tak na poważnie to więcej uśmiechu, kiedy oglądają mecze swoich drużyn. Także bardzo istotne, a co jest często zapominane to, aby zdrowi i cali docierali na mecze swojej drużyny, oraz aby cali i zdrowi wracali z meczów do domu.
W Świnoujściu rozmawiał: Bartosz Czekała / Ekstraklasa.net