menu

Sebastian Murawski: W takich momentach traci się marzenia, ale nie załamuję się [ROZMOWA]

8 listopada 2015, 23:13 | Michał Bezuch

21-letni gracz Pogoni po meczu z Legią miał podwójne powody do smutku. Nie dość, że jego zespół przegrał, to 21-latek już w 20. minucie meczu musiał opuścić murawę po kontuzji stawu skokowego, która uniemożliwiła jego udział także w nadchodzącym zgrupowaniu reprezentacji Polski.

Sebastian Murawski
Sebastian Murawski
fot. LUCYNA NENOW/POLSKA PRESS

Czy są już jakieś pierwsze wyniki badań dotyczące twojego urazu?
Na razie fizjoterapeuta powiedział, że jest to skręcenie, ale trzeba zrobić prześwietlenia i różne inne badania, aby wykluczyć poważniejszy uraz. Na razie nie wiadomo, co dalej, ale czuję ból, ledwo chodzę i myślę, że może to być dłuższa przerwa.

Podwójne zmartwienie, bo po dzisiejszym meczu miałeś udać się na zgrupowanie reprezentacji, tymczasem duży pech i w trzy sekundy można wszystko stracić.
Jak nie dopisuje zdrowie, to w takich momentach traci się swoje marzenia, ale nie załamuję się tym, będę walczył, by jak najszybciej powrócić, mam nadzieję, że to nie będzie nic groźnego i jak najszybciej wrócę do zdrowia. Będę mógł udowodnić, że warto dać mi szansę nie tylko w kadrze, ale i w zespole Pogoni.

W dzisiejszym meczu chyba brakowało kontaktu z bramkarzem, podpowiadania sobie, bo Legia bardzo szybko dochodziła do sytuacji, mijaliście się z rywalami i nie podpowiadaliście sobie.

Moim zdaniem sytuacja nie wyglądała aż tak źle, aczkolwiek w pierwszej połowie za bardzo spięliśmy się. Zdecydowanie graliśmy za bardzo „do tyłu” i przez to Legia miała swoje sytuacje. W drugiej połowie wyszliśmy wyżej, zaczęliśmy grać pressingiem, przez co rywal musiał grać długimi piłkami i ta druga odsłona wyglądała już zdecydowanie lepiej. Powinniśmy wyjść na pierwszą połowę tak samo nastawieni, jak zagraliśmy w drugiej.

Zagraliście nową formacją pierwszy raz w tym sezonie po kilku treningach. Czy grało się wam dobrze z trójką środkowych obrońców czy jednak lepiej czujecie się z dwójką stoperów?

Nie mogę zbyt wiele powiedzieć, bo szybko zszedłem, nie wiem jak grało się chłopakom, ale gdy zszedłem, gra zaczęła wyglądać nieco lepiej. Na pewno ustawiliśmy się wtedy bardziej ofensywnie. Mieliśmy trochę mało czasu, by przećwiczyć tę taktykę, przygotowaliśmy się najlepiej, jak umieliśmy, w tak krótkim okresie.

Notował: Michał Bezuch


Polecamy