menu

Sebastian Mila za słaby na grę w kadrze?

4 października 2012, 10:41 | Hubert Zdankiewicz/Polska The Times, JG/Gazeta Wrocławska

- Mila zapisał swoją historię w reprezentacji i za to należy mu się szacunek. Podobnie jak za to, co pokazuje w Śląsku. Nie dziwię się jednak Fornalikowi, bo moim zdaniem na grę w kadrze jest już za słaby - mówi były reprezentant Marek Koźmiński, którego nie dziwią powołania Fornalika dla Dancha, Soboty czy Wszołka.

Sebastian Mila przy powołaniach Fornalika trafił tylko na listę zawodników rezerwowych
Sebastian Mila przy powołaniach Fornalika trafił tylko na listę zawodników rezerwowych
fot. Ryszard Kotowski

Łukasz Skorupski, Adam Danch, Jakub Wawrzyniak, Waldemar Sobota, Paweł Wszołek, Arkadiusz Piech i Marek Saganowski - to siedmiu piłkarzy z zespołów T-Mobile Ekstraklasy powołanych do reprezentacji Polski na październikowe mecze z RPA (towarzyski - 12.10 w Warszawie) i Anglią (el. MŚ- 16.10 w Warszawie). Dołączyli do powołanych w ubiegłym tygodniu zawodników występujących za granicą.

Największą niespodzianką - jeśli można tak to określić - jest brak Sebastiana Mili i Rafała Murawskiego. Zwłaszcza pierwszego, bo drugi nie prezentuje obecnie formy predestynującej go do gry w reprezentacji. Co innego Mila, który spisuje się na tyle dobrze w lidze, że jego powołania domagali się spora część kibiców i niektórzy eksperci.

Tym bardziej że wciąż nie wiadomo, czy FIFA przychyli się do naszej prośby i skróci karę zdyskwalifikowanemu na dwa mecze za czerwoną kartkę w rozpoczynającym eliminacje MŚ spotkaniu z Czarnogórą Ludovicowi Obraniakowi (decyzja ma zapaść w piątek). Pomocnik Girondins Bordeaux nie zagrał kilka dni później z Mołdawią. W przypadku jego kolejnej absencji Mila wydawał się niektórym idealnym zmiennikiem. Również jest lewonożny i dobrze wykonuje stałe fragmenty gry...

Fornalik doszedł jednak do wniosku, że zamiast niego i Murawskiego bardziej potrzebni są mu inni. Obaj znaleźli się tylko na sześcioosobowej liście rezerwowej. - Jeśli miałbym doszukiwać się jakichś kontrowersji, to właśnie w przypadku Mili. Ja bym go widział w kadrze - mówi były reprezentant Polski Radosław Gilewicz.

- Nie dziwię się jednak Fornalikowi, bo moim zdaniem na grę w kadrze jest już za słaby - nie zgadza się z nim inny były reprezentant Marek Koźmiński, którego nie dziwią również powołania dla Dancha, Soboty czy Wszołka. - Wyróżniają się w lidze, więc czemu nie przyjrzeć się im bliżej. Ci gracze raczej nie są dla selekcjonera opcją w meczu z takim rywalem jak Anglia. Tam nie będzie miejsca na eksperymenty. To inwestycja w przyszłość. Jeśli cokolwiek mnie zaskoczyło, to obecność innego weterana, Saganowskiego. On co prawda też błyszczy w lidze, ale w meczu z Mołdawią niczego nie pokazał. Dlaczego miałby pokazać z Anglią? - zastanawia się.

Nieco innego zdania jest Gilewicz, według którego, jeśli któryś z młodszych piłkarzy dobrze spisze się z RPA, to można dać mu szansę również z Anglią.

- Bardzo dobrze się stało, że to spotkanie zostało przeniesione z Bydgoszczy do Warszawy. Będzie czas na oswojenie się z atmosferą Stadionu Narodowego. Dobry występ w takich okolicznościach może sprawić, że taki piłkarz da później z siebie nie 100, ale 110 procent. To możliwe, popatrzmy, co zrobili gracze BATE Borysów we wtorkowym meczu Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium [wygranym 3:1 - red.]. Nie ma co patrzeć w metrykę i liczbę występów w kadrze, tylko to, czy dany piłkarz może być tej kadrze przydatny. Czy jest w stanie zagrać bez kompleksów z takim rywalem jak Anglia - podkreśla były król strzelców austriackiej Bundesligi.

- Zgoda, ale nie sądzę, by mógł rozwiać takie wątpliwości mecz z drugim raczej zespołem RPA, w dodatku po długiej podróży. Nie dajmy się ponieść emocjom, z Anglią to będzie zupełnie inne granie - uważa Koźmiński.

O wielkim pechu może mówić Sławomir Peszko. Wyrzucony dyscyplinarnie z kadry tuż przed Euro przez poprzedniego selekcjonera skrzydłowy Wolverhampton (wówczas 1. FC Köln, do Anglii jest wypożyczony) miał duże szanse do niej wrócić. Szukający innej opcji na lewym skrzydle w związku z kontuzją Macieja Rybusa Fornalik wybrał się we wtorek na mecz jego zespołu z Crystal Palace (przegrany 1:2). Niestety, Peszko odniósł w nim kontuzję, którą trener Wilków ocenił jako poważną. 25-krotny reprezentant Polski opuścił boisko w 69. minucie, tuż po tym, jak goście wyrównali na 1:1.

Polska The Times


Polecamy