menu

Kopciuszek ze Słowenii faworytów się nie boi! Tym razem zabrał punkty Schalke

30 września 2014, 22:51 | Zbyszek Anioł

W drugiej kolejce Ligi Mistrzów w grupie G Schalke Gelsenkirchen zremisowało u siebie z Mariborem 1:1. Goście prowadzili po golu Bohara, a wyrównał Huntelaar.

Od początku meczu gospodarze zaatakowali i Klaas Jan Huntelaar szybko mógł dać Schalke prowadzenie, ale strzelił w środek bramki. Niemiecki zespół długo budował swoje akcje, wymieniał sporo podań, ale im bliżej bramki Mariboru, tym gorzej. Dośrodkowania z obu stron łatwo wybijali zawodnicy Mariboru. Podania Juliana Draxlera i Tranquillo Barnetty ze środka pola również nie stanowiły zagrożenia dla defensywy przyjezdnych. Jeśli już Huntelaar lub Boateng doszli do piłki, to pudłowali.

Gospodarze przed przerwą nie potrafili niczym zaskoczyć słoweńskiej drużyny. Ante Simundza dobrze przygotował swój zespół taktycznie, a jego podopieczni wypełniali wzorowo założenia. Nie myli się w defensywie i przede wszystkim grali bardzo cierpliwie. Zamiast wybijać piłkę, szanowali futbolówkę. Czekali przede wszystkim na kontry. Kilka razy wyszli z szybkim atakiem, ale nie zaskoczyli gospodarzy. Udało im się to w 38. minucie, kiedy to trzema szybkimi podaniami rozbili defensywę Schalke. Z lewej strony w pole karne zagrał Mitja Viler, a piłkę do pustej bramki wpakował Damjan Bohar. Interweniować próbował Ralf Faehrmann, ale przeszkadzał mu Tavares. Piłkarze Schalke mieli pretensje, że snajper Mariboru był na spalonym, ale sędzia nie uznał ich protestów.

Po przerwie goście mieli tylko jeden cel – chcieli obronić prowadzenie. Jeszcze bardziej się wycofali i postawili na defensywę. Faehrmann porządnie się wynudził. Interweniował głównie przy dośrodkowaniach.

Schalke natomiast od razu zaatakowało i w 56. minucie wyrównało po golu Klaasa Jana Huntelaara. Holender wykorzystał błąd Vilera, który próbował wybić piłkę wślizgiem, ale zagrał ją pod nogi snajpera gospodarzy. To był jedyny błąd w bardzo dobrze działającym słoweńskim mechanizmie. W kolejnych minutach podopieczni Jensa Kellera dalej atakowali, jednak mieli problem, by poradzić sobie z obroną Mariboru. Pierwszą okazję miał Julian Draxler, a drugą Huntelaar. Niemiec trafił w bramkarza, a Holender przestrzelił.

Schalke próbowało, ale nie miało koncepcji na uważną grę Mariboru. Mecz zakończył się remisem 1:1 i oba zespoły po dwóch kolejkach mają po dwa punkty.

Kopciuszek ze Słowenii znowu udowodnił, że do Ligi Mistrzów nie awansował przypadkiem. Piłkarze Mariboru w piłkę grać potrafią. Co prawda nie jest to odważna, atrakcyjna gra, ale za to bardzo wyrachowana i spokojna. Jeśli ktoś myślał, że Maribor będzie zbierał kolejne, bolesne lekcje, to się mocno pomylił. Mistrz Słowenii znowu sprawił psikusa i zabrał punkty faworytowi.


Polecamy