Bartosz Kapustka zadebiutował w Belgii. Sytuacja jego klubu coraz gorsza
Nieco ponad dwa tygodnie po podpisaniu umowy z belgijskim OH Leuven, Bartosz Kapustka zadebiutował w ekipie drugoligowca. Pomocnik znalazł się w wyjściowym składzie na starcie z AFC Tubize i spędził na boisku 90 minut.
fot. Fot. Wojciech Szubartowski / Polska Press
Ostatnie dni Bartosz Kapustka spędził na zgrupowaniu reprezentacji do lat 21. Pod okiem Czesława Michniewicza rozegrał całe spotkanie z Wyspami Owczymi, a mecz z Finlandią rozpoczął na ławce rezerwowych. Na boisku pojawił się na pół godziny przed końcem i dopilnował zwycięstwa Biało-Czerwonych. Polacy ostatecznie zwyciężyli 3:1, więc do domów mogli udawać się w dobrych nastrojach. Były pomocnik Cracovii po sobocie ma kolejne powody do optymizmu: w sobotę zadebiutował w nowych barwach. I choć tego meczu nie może zaliczyć do najbardziej udanych, to jego pozycja w nowym zespole wydaje się być znacznie mocniejsza niż w szeregach poprzednich pracodawców.
Duży wpływ może mieć na to fakt, że w przeciwieństwie do Leicester, z którego jest wypożyczony do końca aktualnych rozgrywek, OH Leuven nie gra na najwyższym poziomie we własnym kraju. Na zapleczu belgijskiej ekstraklasy również nie radzi sobie najlepiej - po sześciu meczach ma zaledwie sześć punktów i plasuje się na dole tabeli.
Ani jednego oczka zespół Kapustki nie dopisał sobie w sobotę. Na wyjeździe przegrał z AFC Tubize 1:3. Urodzony w 1996 roku zawodnik sam bramki nie zdobył, zrobił to natomiast inny znany z gry w Krakowie zawodnik. Były piłkarz Wisły, Hugo Videmont golkipera rywali pokonał już na samym początku spotkania, co de facto ustawiło te zawody. Gościom nie pomógł nawet zdobyty w drugiej połowie honorowy gol, a rosnąca frustracja sprawiła, że mecz kończyli w dziesiątkę.
Porażka sprawiła, że znajdują się w coraz gorszej sytuacji. W coraz lepszej polski pomocnik, bo Leuven Nigel Pearson wydaje się być zadowolonym z jego postawy zarówno podczas meczów jak i na treningach. Chwali go w wywiadach i chce dawać szansę na boisku. Kapustce nie powinno zabraknąć motywacji. Jego wypożyczenie trwa do końca sezonu, a OH Leuven z macierzystym Leicester łączy także postać właściciela oraz prezesa.Jeżeli dostrzegą jego talent oraz ciężką pracę, nadzieja na regularną grę w Anglii wzrośnie.
Na nią czeka od lata 2016, kiedy to zamienił Cracovię na ówczesnego mistrza Anglii. Tam jednak się nie przebił, nieudanym ruchem okazało się także wypożyczenie do SC Freiburg. W całym poprzednim sezonie w seniorach wystąpił zaledwie jedenaście razy, również podczas Pucharu Niemiec oraz w rezerwach.