Satysfakcjonująct remis "Piwoszy" w Stalowej Woli
Po dobrej grze w defensywie, i braku szczęścia w ofensywie Okocimski wywiózł jeden punkt ze Stalowej Woli w premierze nowego drugoligowego sezonu. - Jesteśmy z niego zadowoleni - ocenia Krzysztof Łętocha, trener zespoły z Brzeska.
fot. Polskapresse
- Zremisowaliśmy z przeciwnikiem, który chciałby awansować do pierwszej ligi - mówił po spotkaniu trener "Piwoszy" Krzysztof Łętocha.
Okocimski w tym pojedynku celował w trzy punkty. Droga do ich zdobycia wiodła przez kruszenie mocno defensywnego muru postawionego przez zawodników Stali. - Taktyka gospodarzy absolutnie nas nie zaskoczyła. Drużyna ze Stalowej Woli w każdym pojedynku prezentuje taką piłkę. Wiele jej akcji zaczynało się od dalekiego wykopu bramkarza na 60-70. metr - zaznaczał trener Łętocha.
Jego podopieczni na stadionie Stali od początku zamierzali przeważać. Pierwsze minuty potwierdzały ten scenariusz. W 10 min z rzutu wolnego w mur trafił Jacek. Dwie minuty później szarżę Pawłowicza powstrzymali defensorzy Stali. Bliżej zdobycia gola Okocimski był w 18 min. Po dośrodkowaniu Oświęcimki, w szesnastce doszło do ogromnego zamieszania. Piłkę w ostatniej chwili Trznadlowi odebrali przeciwnicy.
"Piwosze" przy defensywnym nastawieniu gospodarzy starali się znaleźć drogę do bramki dzięki strzałom z dystansu. Próby Trznadla czy Lytwyniuka niczego jednak nie zmieniły. W 36 min najgroźniejszą okazję w pierwszej połowie stworzyli sobie gospodarze. Uderzenie Lewandowskiego na róg zdołali wybić defensorzy Okocimskiego. Do końca pierwszej połowy na boisku nie wydarzyło się nic godnego uwagi.
Początek drugiej połowy należał do gospodarzy. Jednak dobrze funkcjonująca defensywa i bramkarz gości nie pozwoliła im na wiele.
- Rywal prostymi środkami starał się nas zaskoczyć, ale cała linia obrony wraz z golkiperem prezentowała się co najmniej poprawnie. Cieszy mnie szczególnie postawa Dawida Mieczkowskiego, który pokazał, że może być mocnym punktem naszego zespołu. Jego forma jest dobrym prognostykiem przed kolejnymi meczami - oceniał Łętocha.
Okocimski w drugiej połowie miał również okazje. Dwukrotnie po strzałach z dystansu Wojcieszyńskiego piłka minimalnie mijała bramkę. W końcówce uderzał również Wawryka. Stal nastawiła się na kontry i też stworzyła sobie groźną okazję. W 65 min po uderzeniu Walaszczyka piłka trafiła w poprzeczkę i wyszła w pole karne. W 88 min jeszcze Białek starał się zaskoczyć Mieczkowskiego, ale ten był na posterunku.
- Zagraliśmy dobry mecz. Na pochwałę zasługuje cała drużyna - cieszył się z punktu opiekun drużyny z Brzeska.