Sandro Kulenović: Każdy może nauczyć się polskiego. Więcej złapałem w szatni niż na lekcjach
Mam kontrakt ważny do 2021 roku. Na razie jestem skupiony tylko na Legii. Dopiero przebijam się do pierwszego składu. Nie mam nic przeciwko temu, by zostać tu co najmniej do końca umowy - podkreśla 19-letni Sandro Kulenović, młodzieżowy reprezentant Chorwacji, na którego coraz mocniej stawia trener Legii Ricardo Sa Pinto.
fot. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Z perspektywy czasu cieszy się pan z tego, że wrócił z wypożyczenia do Juventusu?
Tak, na razie jestem mega zadowolony z powrotu do Legii.
W ostatnim czasie dostaje pan coraz więcej szans, na początku sezonu było jednak inaczej. Do tego doszła zmiana trenera.
Przyjąłem to dobrze. Nowy trener to nowe rozdanie. I, zwłaszcza dla tak młodego zawodnika jak ja, szansa na więcej występów w pierwszej drużynie. Dla mnie to było bardzo ważne. Trener Sa Pinto postawił na mnie, u niego zacząłem grać coraz częściej. Mogę mu tylko za to podziękować dobrymi występami.
Nie miał pan pewnych obaw, kiedy okazało się że z klubu odejdzie chorwacki trener, a zastąpi go Portugalczyk?
Miałem nadzieję na więcej występów u trenera Klafuricia, ale podejmował takie a nie inne decyzje i muszę to uszanować. Cieszę się, że teraz mogę pokazywać swoje umiejętności częściej.
Co sądzi pan o metodach treningowych Sa Pinto?
To szkoleniowiec, który ceni ciężką pracę. Ma mocny charakter i bardzo nie lubi przegrywać. Dlatego chce przygotować drużynę tak, by radziła sobie w każdych okolicznościach. Potrzebowaliśmy takiej osobowości. Widać, że jego ambicje przenoszą się na zespół. Kilka razy rozstrzygaliśmy losy meczów w ostatnich minutach. Nie poddajemy się, zawsze walczymy do końca.