Widzew ograł Sandecję
Niespodzianki nie było - Widzew wygrał z Sandecją 1:0. Zwycięską bramkę strzelił z rzutu karnego w 61 minucie Marcin Robak. Mecz mógł się podobać, bo obie drużyny zaprezentowały ładny, widowiskowy futbol.
fot. Piotr Werewka
I aż dziw, że Sandecja w sześciu dotychczasowych spotkaniach na wyjeździe nie zdobyła nawet bramki, przegrywając wszystkie mecze! Dziw, bo goście zaprezentowali dzisiaj ciekawy, otwarty i ofensywny futbol. Co prawda to Widzew przeważał i miał klarowniejsze okazje, jednak nijak nie potrafił ich wykorzystać.
Trzy punkty zawdzięczają gospodarze Jędryszczykowi, który nie wiedzieć po co pomagał sobie ręką we własnym polu karnym. Sędzia wszystko widział i podyktował rzut karny, a ten pewnie na bramkę zamieni Marcin Robak.
Już w pierwszej połowie Widzew powinien strzelić co najmniej dwie, trzy bramki. Zawodnicy z Łodzi stwarzali sobie kapitalne okazje do jej strzelenia, jednak i Grzelczak i Grzeszczak, a także Robak strzelali fatalnie. Dobre zawody rozgrywał w bramce gości Różalski.
Goście wcale nie mieli zamiaru wyjeżdżać z Łodzi bez punktów. Zawodnicy Sandecji stworzyli sobie kilka naprawdę dogodnych okazji do zdobycia bramki, jednak - podobnie jak u rywali - zabrakło tej "kropki nad i". Szczególnie żałować może ex-Widzewiak - Arkadiusz Aleksander, który kilkukrotnie był bliski pokonania Mielcarza.