Sandecja pokazała potencjał
Piłkarze z Nowego Sącza zagrali w sobotę bardzo skutecznie i wygrali z beniaminkiem z Kluczborka 4:0.
fot. Dawid Bylok (Ekstraklasa.net)
Po trzech kolejkach największa fala krytyki spadła na napastników Sandecji. Trener Wójtowicz przed meczem z Kluczborkiem pokazał jednak, że nie wątpi w ofensywny potencjał swoich podopiecznych. Odważył się nie włączyć jeszcze do składu, pozyskanego w poprzednim tygodniu Arkadiusza Aleksandra i posadzić na ławce Piotra Banię oraz Wojciecha Fabianowskiego. Zaufał innemu napastnikowi, a mianowicie Piotrowi Chlipale. Ten zrewanżował mu się asystą przy trzecim golu i trafieniem ustalającym wynik meczu na 4:0.
Wynik pod koniec pierwszej połowy otworzył Dariusz Gawęcki. Powracający po kontuzji barku pomocnik wykorzystał zagranie wzdłuż bramki aktywnego Marcina Makucha i z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki. Drugi gol padł po rzucie wolnym wykonywanym przez Dariusza Zawadzkiego. Autorem trzeciego trafienia był Michał Jonczyk, który zmusił do kapitulacji Stodołę uderzeniem sprzed pola karnego. Najmłodszy piłkarz na boisku udowodnił, że zasługuje na powołania do młodzieżowych reprezentacji Polski. Już od niedzieli będzie przygotowywał się z kadrą U-19 do dwumeczu z Norwegią. Doceniony został także, już nie pierwszy raz, Marek Kozioł. Sądecki bramkarz znalazł uznanie w oczach Andrzeja Zamilskiego, który zaprosił go na konsultację reprezentacji U-21. Od 30 sierpnia w Grodzisku Mazowieckim będą przebywać także inni gracze pochodzący z Nowego Sącza, a mianowicie Adrian Basta z Polonii Bytom i Maciej Korzym z GKS-u Bełchatów. Ostatniego gola dołożył wspomniany Chlipała, dopełniając formalności po precyzyjnym podaniu Macieja Bębenka.
Sandecja zaprezentuje się w ten weekend w Szczecinie. Pogoń będzie wymagającym rywalem, ale w piłce nożnej wszystko jest możliwe. Przed sezonem to gospodarze byliby faworytem, ale aktualnie to goście zajmują wyższe miejsce w tabeli. Szansę debiutu ma otrzymać Arkadiusz Aleksander, a do defensywy powrócić kapitan zespołu Jano Frohlich. Zwycięskiego składu raczej się nie zmienia, ale trener Wójtowicz udowodnił już, że potrafi pozytywnie zaskoczyć kibiców z Nowego Sącza.