menu

Podział punktów w "meczu przyjaźni" w Jaworznie

13 kwietnia 2013, 20:27 | Mateusz Godyla

Patryk Tuszyński uratował cenny dla Sandecji Nowy Sącz remis w spotkaniu z rewelacyjnym beniaminkiem GKS-em Tychy. Goście doprowadzili do remisu w 62. minucie meczu, a w końcówce mogli pokusić się o zwycięskiego gola.

Ivica Zunić przeciwko Sandecji zdobył swojego pierwszego gola w tyskich barwach.
Ivica Zunić przeciwko Sandecji zdobył swojego pierwszego gola w tyskich barwach.
fot. Sebastian Godyla

Zobacz galerię zdjęć ze spotkania!

Mecz rozpoczął się od przyjemnej dla Krzysztofa Bizackiego uroczystości. Urodzony 7 kwietnia napastnik otrzymał od swoich kibiców prezent urodzinowy. Kibice zaprezentowali okazałą oprawę poświęconą 40. urodzinom legendy tyskiego zespołu. Bizacki jest wychowankiem tyskiego zespołu. Zaliczył także dwa występy w reprezentacji Polski.

Po pierwszym gwizdku sędziego nie było już sentymentów. Najbardziej doświadczony zawodnik GKS Tychy usiadł na ławce rezerwowych i z niej spoglądał na poczynania swoich kolegów.

W początkowej fazie spotkania dużo ciekawiej było na trybunach, gdzie w fantastycznej atmosferze kibice obu zespołów wspomagali swoje drużyny. Na boisku zarysowywała się delikatna przewaga Sandecji Nowy Sącz lecz w każdej z akcji brakowało dokładności i postawienia kropki nad "i".

Pojedynki indywidualne nie przynosiły zamierzonych efektów. Goście utrzymywali się przy piłce, jednak z dala od bramki Misztala. Na wysokości zadania stanęła obrona GKS-u Tychy, która skutecznie wybijała z rytmu gości.

Pewnie w obronie poczynał sobie zarówno Kopczyk jak i Balul. Podopieczni Mirosława Hajdo próbowali zaskoczyć rywali strzałami z dalszej odległości. Jednak i ten sposób okazał się niezbyt trafny, a doskonale ukazuje to strzał Giela z 16. minuty. Piłka po jego strzale wylądowała bliżej chorągiewki w narożniku boiska, niż słupka bramki Misztala.

W 26. minucie ożywiły się trybuny stadionu miejskiego w Jaworznie. Piotr Rocki posłał piłkę idealnie na głowę najwyższego na boisku Zunica i mieliśmy 1:0. Zaskoczeni goście byli w tej sytuacji kompletnie bezradni, a tyski obrońca mógł cieszyć się z debuitanckiego gola w barwach GKS-u Tychy.

Drugą połowę lepiej zaczęli gospodarze. Wyraźnie poirytowany tym faktem był szkoleniowiec Sandecji. Szybko podniósł się z ławki rezerwowych pomagając cennymi wskazówkami swoim podopiecznym. W 58. minucie dokonał pierwszej zmiany, a już kilka minut później mógł cieszyć się z bramki wyrównującej.

Patryk Tuszyński zdobył dość dziwnego i kuriozalnego gola. Źle ustawiony Misztal dał się pokonać lobem i na tablicy wyników było już 1:1.

Po golu wyrównującym goście osiągali coraz to większa przewagę, z której niewiele wynikało. Bicie głową w mur nie przynosiło efektu. Skutecznie wybijani z rytmu goście nie potrafili stworzyć składnej akcji.

W 77. minucie meczu cios z kontrataku mógł zadać Szczęsny, który spudłował w doskonałej 100% sytuacji. W końcowych fragmentach gry oba zespoły bały się zaatakować i przyjęły podział punktów za sprawiedliwy wynik.

Okazja do kolejnej zdobyczy punktowej już za tydzień. Sandecja Nowy Sącz zagra przed własną publicznością z Miedzią Legnica, a GKS Tychy na wyjeździe zagra z Olimpią Grudziądz.

Od wiosny bramki i skróty z meczów 1. ligi obejrzysz w Ekstraklasa.net!


Polecamy