menu

Nie dla Sandecji Ekstraklasa

23 maja 2010, 00:01 | Mariusz Citkowski

W 31. kolejce spotkań 1. ligi skończył się sen o Ekstraklasie Sandecji Nowy Sącz. Głównym tego sprawcą okazał się zespół KSZO Ostrowiec Świętokrzyski ogrywając kandydata do awansu 3:1.

KSZO Ostrowiec Św. 1:1 GKS Katowice
KSZO Ostrowiec Św. 1:1 GKS Katowice
fot. Karolina Tkaczyk

Pierwsza połowa zupełnie nie zapowiadała koszmaru przyjezdnych. To oni prowadzili grę i stwarzali sobie sytuacje bramkowe. Brakowało jedynie skuteczności, za co ostatecznie zostali brutalnie skarceni.

Objąć prowadzenie Sandecja mogła już w 7. minucie, kiedy to w sytuacji sam na sam Michał Jończyk uznał wyższość Michała Wróbla. Trzy minuty później znów na wysokości zadania stanął golkiper gospodarzy. Piłka po dośrodkowaniu Marcina Bębenka nabrała takiej rotacji, że zmierzała pod poprzeczkę bramki i tylko efektownej paradzie Wróbla gospodarze zawdzięczali, to że nie przegrywali.

Przyjezdni nie zamierzali poprzestać. Wciąż napierali i szukali upragnionej bramki. W 27. minucie po bardzo ładnej wymianie piłki przed wyborną okazją stanął Dariusz Gawęcki. Niestety jego strzał o centymetry minął spojenie słupka z poprzeczką.

W samej końcówce pierwszej połowy przebudzili się gracze KSZO. Na dwie minuty przed przerwą zdołali nawet umieścić piłkę w siatce, lecz gol nie został uznany, gdyż arbiter dopatrzył się pozycji spalonej.

Sytuacja ta była ostrzeżeniem dla gości. Biało-czarni nie wzięli go chyba na poważnie, bo już na samym początku drugiej odsłony spadł na nich zimny prysznic. Najpierw w 49. minucie Fröhlich sfaulował w polu karnym Cieślińskiego. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł sam poszkodowany i dał prowadzenie pomarańczowym.

Był to jednak dopiero początek. Już cztery minuty później na 2:0 podwyższył Cieciura dobijając strzał Wieczorka. Jakby tego było mało po niespełna pięciu minutach wynik brzmiał 3:0 za sprawą gola Marcina Folca.

Z pewnością nie takiego przebiegu drugiej odsłony spodziewał się opiekun Sandecji Dariusz Wójtowicz. Lecz nawet w tak trudnej sytuacji nie zamierzał się poddawać i postawił wszystko na jedną kartę wprowadzając na plac kilku ofensywnych zmienników. Dzięki temu przewagę znów uzyskali goście, ale zaowocowało to jedynie golem honorowym. Dośrodkowanie Hlouska na bramkę zamienił Arkadiusz Aleksander.

Dzisiejsza porażka sprowadziła na ziemię Sandecję Nowy Sącz, która w ostatnim czasie zaczęła poważnie myśleć o awansie do Ekstraklasy. KSZO podtrzymało dobrą passę na własnych stadionie i umocniło swoją pozycję w ligowej tabeli.


Polecamy