Mateusz Kowalski dla Ekstraklasa.net: Coś z nami jest nie tak
- Od kilku tygodniu mówimy, że musimy zacząć więcej biegać na boisku, a poprawy nadal nie widać. Nadszedł w końcu czas, by to zmienić - mówił po meczu z GKS Katowice, obrońca Sandecji Nowy Sącz, Mateusz Kowalski.
fot. Daniel Weimer
Szósta w sezonie porażka chwały nie przynosi. Jednak w meczu z GKS-em na boisku zostawiliście dużo serca i zdrowia.
Staraliśmy się walczyć i pokazać, że mamy serce do walki. Jednak coś z nami jest nie tak. Gołym okiem widać, że bardzo dużo brakuje nam do poziomu pierwszej ligi.
Może tu nie chodzi o przygotowanie fizyczne tylko psychiczne?
Na gorąco ciężko mi cokolwiek powiedzieć na ten temat.
Na pewno wpływ na waszą postawę ma wąska kadra i liczne kontuzje.
Nie można wszystkiego zwalać na wąską kadrę. Na dzisiejszy mecz mieliśmy osiemnastu zawodników, a więc tylu ilu powinno być. Każdy z graczy, którzy byli na ławce rezerwowych mógł wejść i wnieść coś do naszej gry.
To spotkanie mogło się inaczej potoczyć gdybyście wykorzystali okazje do zdobycia bramki zaraz na początku meczu.
Dokładnie. Rozpoczęliśmy z wysokiego C i już na początku spotkania mogliśmy je ustawić pod siebie. Niestety po przerwie uczynił to GKS i dlatego wyglądało to tak jak wyglądało.
Z tego meczu trzeba wyciągnąć wnioski. Jakie one, na gorąco, są?
Przede wszystkim każdy powinien patrzeć na siebie. Od kilku tygodniu mówimy, że musimy zacząć więcej biegać na boisku, a poprawy nadal nie widać. Nadszedł w końcu czas, by to zmienić.
Teraz czeka was wyjazd do dalekiego Olsztyna. Jeśli nie przywieziecie stamtąd punktów, to wasza sytuacja w tabeli stanie się dramatyczna.
Najłatwiej jest powiedzieć, że myślimy już o spotkaniu ze Stomilem. Co przywieziemy z Olsztyna? Okaże się za tydzień.
W Nowym Sączu rozmawiał Marcin Rogowski / Ekstraklasa.net
SANDECJA NOWY SĄCZ - serwis specjalny Ekstraklasa.net