menu

Sandecja zremisowała z Chojniczanką 1:1

26 kwietnia 2014, 18:52 | Kuba Brudziński

Przed spotkaniem wiadome było, że zarówno Sandecja jak i Chojniczanka grać będą o 3 zwycięstwo z rzędu. W przypadku wygranej dzisiejsi gospodarze byliby pewni utrzymania w 1 lidze, gdyby zaś to Chojniczanka wygrała to mogłaby się oddalić od strefy spadkowej na w miarę bezpieczną odległość.

Sandecja Nowy Sącz zremisowała u siebie z Chojniczanką 1:1
Sandecja Nowy Sącz zremisowała u siebie z Chojniczanką 1:1
fot. Piiotr Kwiatkowski

Już w 4. minucie zawodnicy trenera Kuźmy mogli wyjść na prowadzenie, kiedy to szybką kontrą starali się zagrozić bramce przyjezdnych. Starali, ponieważ po ładnej akcji i dobrym podaniu z prawej strony Adriana Frańczaka do Macieja Górskiego, ten drugi strzałem z 12 metrów posłał piłkę w trybuny.

Kilka minut później Sandecja stanęła ponownie przed szansą na otwarcie wyniku, lecz strzał Traore pewnie wyłapał Szymański, dla którego była to pierwsza interwencja w dzisiejszym spotkaniu.

W 19. minucie kontuzji nabawił się Szczepański, który został brzydko sfaulowany… lecz „umknęło”’ to uwadze sędziemu, który od początku spotkania sprawiał bardzo złe wrażenie. W 22. minucie piękną akcją popisał się Traore, kiedy to na lewej flance założył „siatkę” po kolei dwóm rywalom, a następnie podał wzdłuż bramki do Górskiego, którego o ułamek sekundy wyprzedził wracający stoper Chojniczanki i oddalił zagrożenie.

Pierwszą składną akcje gracze Chojniczanki przeprowadzili dopiero w 40. minucie, kiedy strzał Iwanickiego zza 16 pewnie wychwycił Marcin Cabaj. Drugą gracze z Chojnic zanotowali bardzo szybko, bo już w 42. minucie, kiedy to z lewej strony piłkę po ziemi wrzucał Iwanicki, minął się z nią Cabaj, lecz Gomez pewnie uratował swoją drużynę przed niechybną stratą gola.

Kiedy wszyscy myślami byli już na przerwie, zawodnicy gości przeprowadzili zabójczą akcje lewą stroną boiska. Piłkę znów w pole karne posyłał Iwanicki, ta została jednak wybita wprost pod jego nogi, a on pięknym strzałem pokonał bezradnego w tej sytuacji Cabaja.

Druga część spotkania zaczęła się niemrawo, ale cicha woda brzegi rwie i w 57, minucie sędzia Zając podyktował „11”. W tym wypadku podjął jedną z nielicznych prawidłowych decyzji w dzisiejszym meczu, a trzeba przyznać, że nie było ich zbyt dużo. Piłkę ustawił sobie Adam Mójta i pewnym strzałem pokonał Szymańskiego. W 66. minucie z lewej strony pięknym dośrodkowaniem popisał się Frańczak, a zamykający akcję Grzeszczyk pomylił się o centymetry, posyłając piłkę tuż obok lewego słupka.

70. minuta mogła przynieść za to drugiego gola dla Chojniczanki, lecz strzał Chyły z dystansu fantastyczną paradą obronił Marcin Cabaj. 81. minuta to kolejna szansa dla gości na zmienienie remisowego wyniku, lecz po dośrodkowaniu Dudy i strzale głową Iwanickiego, piłkę wychwycił Cabaj.

W 90. minucie mieliśmy największą kontrowersję, kiedy to w brutalny sposób Urban odebrał piłkę swojemu rywalowi, wchodząc dwoma wyprostowanymi nogami, z tyłu w nogi zawodnika Chojniczanki. Sędzia faulu nie zauważył i pozwolił grać dalej.

Mecz ostatecznie zakończył się remisem 1:1. Sandecja zajmuje po dzisiejszym spotkaniu siódmą lokatę, a Chojniczanka plasuje się o 4 miejsca niżej.


Polecamy