Sandecja rzutem na taśmę wyrwała punkt w Ząbkach
Niewykorzystane sytuacje zemściły się na piłkarzach Dolcanu. Gospodarze stracili gola z Sandecją w doliczonym czasie gry i ostatecznie mecz zakończył się remisem.
fot. Tomasz Górski
Początek spotkania był chaotyczny, w którym lepiej odnajdywali się gospodarze. Już w pierwszych minutach wynik mógł otworzyć Szymon Matuszek, ale nie wykorzystał dogodnej sytuacji. W 16. minucie dobre podanie w polu karnym dostał Damian Świebrlewski, ale nieudane przejęcie piłki zdecydowało o niepowodzeniu.
Dwanaście minut później Sandecja stworzyła pierwszą groźną sytuację, po której powinna objąć prowadzenie. Piotr Kosiorowski, były gracz Ząbkovii, przedarł się w polu karnym gospodarzy i wyłożył piłkę Patrykowi Tuszyńskiemu. Ten składał się do strzału, ale w ostatniej chwili uprzedził go Rafał Grzelak wybijając piłkę.
120 sekund później padł gol dla Dolcanu. Dalekie podanie na wolne pole dostał Bartosz Wiśniewski (przed rundą wiosenną przyszedł z... Sandecji) i po rajdzie na bramkę strzela i piłka po bilardzie z Marcinem Cabajem doturlała się do bramki. Przed przerwą powinien być remis lub... dwubramkowe prowadzenie piłkarzy Roberta Podolińskiego. Najpierw po kiksie Rafała Grzelaka goście zmarnowali wyborną sytuację, a kilkadziesiąt sekund później Marcin Cabaj sparował groźny strzał Grzegorza Piesio na korner. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.
Druga połowa to zdecydowana przewaga gospodarzy w... marnowanych sytuacjach. Setek nie wykorzystali m.in. Mateusz Piątkowski, Grzegorz Piesio i Rafał Grzelak w ostatniej minucie doliczonego czasu gry. Po tej akcji poszła kontra i Piotr Giel strzelił gola dającego cenny remis.
Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.