menu

Zwycięski debiut Zielińskiego. "Słonie" zepchnęły Sandecję do strefy spadkowej

24 lutego 2018, 17:21 | Kaja Krasnodębska

Lotto Ekstraklasa. Jacek Zieliński może być zadowolony z debiutu. Zawodnicy Bruk-Bet Termaliki w obecności niespełna 1700 widzów pokonali Sandecję 1:0. O wygranej "Słoni" zadecydowała samobójcza bramka zdobyta przez Adriana Bastę. Termalica wydostała się ze strefy spadkowej kosztem Sandecji.


fot. Polska Press

Niewielu fanów pojawiło się na stadionie w Niecieczy, by obejrzeć derbowe starcie pomiędzy Bruk-Betem a Sandecją - na trybunach tej soboty zasiadło tylko nieco ponad 1600 widzów. Śnieżyca, która kilka godzin przeszła nad podtarnowską miejscowością, nie tylko wystraszyła kibiców, ale także znacznie pogorszyła stan murawy. Bezpośrednie starcie walczących o utrzymanie zespołów odbywało się w dość nieprzyjemnej aurze. Przede wszystkim było okrutnie zimno i pewnie również dlatego Bruk-Bet nie zwlekał z ruszeniem do ofensywy. Ekipa prowadzona od kilku dni przez Jacka Zielińskiego nieco mocniej od swoich rywali weszła w to spotkanie, już w pierwszych minutach zmuszając Michała Gliwę do błędów. Golkiper gości, choć z problemami, zdołał jednak wyjść ze wszelkich sytuacji obronną ręką.

Bardzo ułatwił mu to zadanie brak celnych strzałów. Pierwszy padł dopiero w 22. minucie. Bo choć Słonie spędzały sporo czasu na połowie przeciwnika, to zupełnie tego nie wykorzystywały. Przewaga w posiadaniu piłki oraz niecelnych próbach w końcu punktów nie przynoszą. A te są niecieczanom bardzo potrzebne. Przed pierwszym gwizdkiem plasowali się na przedostatniej pozycji tracąc do swojego sobotniego przeciwnika zaledwie punkt. „Z kim jak nie z Sandecją?” mógł zastanawiać się w przerwie Jacek Zieliński. Trener, który w swoich poprzednich debiutach okazywał się niezwykle skutecznym, tym razem miał powody do zmartwień. Wraz z upływem czasu malała przewaga jego podopiecznych, a goście zaczęli dochodzić do szans. Najlepsze należały do Aleksandara Koleva, ale Bułgar nie potrafił pokona Jana Muchy. Celnie uderzył tylko raz, natomiast wśród meczowych statystyk jego drużyna przeważała jedynie w ilości sytuacji spalonych.

Kazimierz Moskal był zmuszony do wyciągnięcia cięższych dział. Już w przerwie na boisku pojawił się Wojciech Trochim, który zmienił swojego szwagra Adriana Danka. Jego wejście nieco rozruszało ofensywę Sączersów. Nie dali się już zamknąć na własnej połowie, a wręcz przeciwnie – w drugiej części to oni częściej zjawiali się pod bramką przeciwnika. I tak jak wcześniej futbolówka sporo czasu spędzała w środku pola, gdzie przewagę mieli gospodarze, tak po przerwie przeważały długie podania i mocne zagrania w pole karne. W konsekwencji pojawiło się więcej sytuacji strzeleckich – swoich sił próbowali między innymi Maciej Małkowski, Filip Piszczek czy Bartosz Śpiączka, lecz wynik wciąż nie ulegał zmianie.

Roszady zachodziły jedynie w składach. Na murawie pojawił się m.in. Szymon Pawłowski. Pomocnik, który jeszcze chwilę temu decydował o ewentualnym mistrzostwie dla Lecha Poznań, teraz pełnił rolę jedynie rezerwowego w meczu dwóch pretendentów do spadku. I szczerze mówiąc jego wejście na boisko nie odmieniło losów tego spotkania. Były reprezentant Polski całkowicie wtopił się w tłum, nie mając udziału przy żadnej groźniejszej akcji. Z dobrej strony pokazywał się natomiast Jakub Grić. Zakupiony zimą przez Sandecję pomocnik nie tylko brylował na połowie rywala, ale zanotował też kilka udanych powrotów.

To nie on, ani nie jego ekipa cieszyli się z kompletu oczek. W końcówce Gliwę pokonał bowiem Adrian Basta, który niefortunnie interweniował po strzale wpuszczonego z ławki w drugiej połowie Romana Gergela. Nie mając wielu sytuacji po przerwie Słonie zdołały więc dopiąć swego: wygrały z bezpośrednim przeciwnikiem w walce o utrzymanie i choć na kilka dni uciekły e strefy spadkowej. Taki debiut mógł satysfakcjonować Jacka Zielińskiego.

Piłkarz meczu: Mateusz Kupczak
Atrakcyjność meczu: 3/10

#TOPSportowy24;nf - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

[wideo_iframe]//get.x-link.pl/958593dc-858d-d2a4-626c-b485046da393,508c5e8e-7c89-035b-7502-d0c6063c05b8,embed.html[/wideo_iframe]
[reklama]
TOP 10 faworytów mundialu. Co z reprezentacją Polski?


Polecamy