Wisła Kraków. Dla Jakuba Bartkowskiego gra na lewej obronie to nie jest nowość
Jakub Bartkowski po kilku meczach przerwy, zagrał w podstawowym składzie Wisły Kraków. Tym razem na lewej obronie, na której zastąpił kontuzjowanego Macieja Sadloka. Jak się okazuje, nie jest to nowa pozycja dla zawodnika „Białej Gwiazdy”.
fot. Anna Kaczmarz
Bartkowski mógł zagrać na lewej obronie już w meczu z Jagiellonią Białystok. Doszło jednak do tego dopiero teraz. – Wtedy za kartki wypadł Maciek Sadlok, ale mnie dopadła kontuzja i wypadłem ze składu. Na lewej obronie w swoim życiu zagrałem 40 procent na lewej, a resztę na prawej obronie – tłumaczy Jakub Bartkowski.
Piłkarz nie był zadowolony z tego, jak Wisła zaprezentowała się w meczu z Sandecją Nowy Sącz. – Nie stwarzaliśmy sobie sytuacji, nie potrafiliśmy przebić się przez defensywie ustawioną Sandecję. Na pewno nie jest to jednak wytłumaczenie. Chcieliśmy stwarzać sytuacje, ale myślę, że to nie był nasz dzień – powiedział zawodnik Wisły.
Tak jak pozostali krakowianie, Bartkowski mógł być zadowolony jedynie z tego, że Wisła ostatecznie zakończyła sezon w pierwszej ósemce. – Przed kolejką rozmawialiśmy o tym, że nie patrzymy na innych, że wszystko zależy tylko od nas – zdradza wiślak. – Przyjechaliśmy tutaj, żeby zdobyć trzy punkty. Niestety, nie udało się, a kolejka tak się ułożyła, że jesteśmy na siódmym miejscu. Plan minimum został zrealizowany, a teraz kolejne mecze nas czekają w fazie finałowej. Fajnie, że mecze z Legią i Lechem gramy u siebie, bo to przede wszystkim dobre dla kibiców. Dla nas też dobrze, że takie spotkania zagramy na własnym stadionie.